Zawiadomienie do prokuratury o nieprawidłowościach w prowadzeniu akcji w Jaskini Wielkiej Śnieżnej
Do Prokuratury Rejonowej w Zakopanem w poniedziałek wpłynęło zawiadomienie w sprawie nieprawidłowości w prowadzeniu przez TOPR akcji ratowniczej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej.
- Faktycznie takie zawiadomienie wpłynęło. Chodzi o ewentualne nieudzielenie pomocy osobom, które znalazły się w bezpośrednim zagrożeniu życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to jest czyn z artykułu 162 paragraf 1 Kodeksu Karnego – powiedziała szefowa prokuratury Barbara Bogdanowicz.
Prokurator wyjaśniła, że wobec każdego zawiadomienia, które wpływa do prokuratury musi być przeprowadzone postępowanie sprawdzające. Zawiadomienie wpłynęło od osoby prywatnej.
- Musimy sprawdzić, czy okoliczności wskazane w zawiadomieniu wypełniają znamiona przestępstwa – dodała.
Prokurator rejonowa wystąpiła już do prokuratora okręgowego z wnioskiem o przeniesienie tej sprawy do innej jednostki, z uwagi na fakt współpracy zakopiańskiej prokuratury z TOPR, chociażby przy śledztwach związanych z innymi wypadkami w górach.
- Nie możemy być narażeni na zarzut braku obiektywizmu w tym przypadku - powiedziała szefowa zakopiańskiej prokuratury Barbara Bogdanowicz.
Woda odcięła im możliwość ucieczki
Od ubiegłej soboty w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwała akcja poszukiwawcza dwóch grotołazów. Członkowie jednego z wrocławskich speleoklubów podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników TOPR.
Według ustaleń ratowników, w momencie, kiedy grotołazi penetrowali ten zakamarek jaskini, nastąpił gwałtowny przybór wody, który odciął im możliwość ucieczki. Przypuszczają oni, że na skutek podniesienia się poziomu wody, mógł też nastąpić skok ciśnienia.
W czwartek w nocy ratownicy dotarli do miejsca, w którym znajdują się ciała poszukiwanych grotołazów.
Czytaj więcej