Antoś poleci do USA na operację. W dwa dni zebrano pieniądze na specjalny transport
Roczny Antoś ma szanse na nowe życie. Chłopiec 28 sierpnia musi być już w Stanach Zjednoczonych, gdzie przejdzie skomplikowaną operację ratującą życie. Po tym, jak stan Antosia nagle się pogorszył, potrzebne były pieniądze na podniebny transport. Dzięki widzom Polsatu, w dwa dni zebrano potrzebne 435 tys. złotych.
- 29 sierpnia ma pierwszy zabieg i z tym zabiegiem czekać nie można. Jego stan się pogorszył, miejmy nadzieje, że nie będzie się pogarszał z dnia na dzień i ta operacja będzie mogła być wykonana - mówiła Krystyna Aldridge-Holc, prezes Fundacji Polsat, która zaangażowała się w pomoc Antosiowi.
To właśnie dzięki widzom Polsatu udało się zebrać wyznaczoną kwotę - 435 tys. złotych - na specjalistyczny transport do Stanów Zjednoczonych.
- Z całego serca dziękuję państwu jako lekarz i jako konsultant Fundacji Polsat. Jest to dla nas niesłychanie ważne, że będziemy mogli wysłać Antosia do najlepszego ośrodka w Stanach Zjednoczonych, gdzie jego szansa na pełny powrót do zdrowia jest niezwykle duża - mówił w "Nowym Dniu z Polsat News" prof. Paweł Januszewicz, konsultant medyczny Fundacji Polsat.
Zebrana kwota jeszcze przed godz. 9 wyniosła 550 tys. 161 złotych i 64 grosze. Zbiórkę można śledzić na stronie Fundacji Polsat.
"Tych badań nie da się przełożyć"
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Znowu, kolejny raz udało się uzbierać te pieniądze. Widzowie po naszym apelu po raz kolejny okazali ogromne serca - mówiła mama Antosia Aleksandra Pawlak w rozmowie z reporterem Polsat News Adamem Malikiem.
- Z całego serca pragniemy bardzo wszystkim serdecznie podziękować. Pragniemy podziękować również Telewizji Polsat. Gdyby nie państwa telewizja, to by się nie udało. Bez tego nagłośnienia nie udało by się zebrać takiej kwoty - dodała mama Antosia, która przyznała, że zebranie pełnej kwoty to "ogromna ulga".
Tata chłopca, Adam Trębiński zapewnił, że cała rodzina jest już spakowana i wyczekuje na lot. - Czekaliśmy bardzo długo, a tych badań przesunąć się nie da. Kolejnych, Antoś może nie dożyć - powiedział.
Jedna z najcięższych wad wrodzonych
Antoś zmaga się z niedotlenieniem organizmu. W Polsce przeszedł trzy skomplikowane operacje, ale jego życie wciąż jest zagrożone. Jedyny specjalista, który zgodził się na operację, to profesor Frank Hanley. Koszt zabiegu przekraczał możliwości finansowe rodziców - wynosił blisko 4 mln zł.
- Antoś ma jedną z najcięższych wad wrodzonych serca, jest to tetralogia Fallota z atrezją tętnic płucnych. Niezwykle skomplikowana wada serca - wyjaśniał prof. Januszewicz, konsultant medyczny Fundacji Polsat. Dodał, że współczesna medycyna "jest już w punkcie, w którym nawet tak bardzo skomplikowane wady serca" można próbować naprawić.
- Należy żywić ostrożną nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze - mówił prof. Januszewicz.
Czytaj więcej