Dodał, że "Simon i jego rodzina poprosili o prywatność". - Bylibyśmy wdzięczni za jej uszanowanie - poprosił rzecznik.
Rodzina zgłosiła zaginięcie
28-letni Cheng jest rezydentem Hongkongu i pracuje w wydziale handlowo-inwestycyjnym tamtejszego konsulatu Wielkiej Brytanii. Krewni zgłosili na policję jego zaginięcie, gdy 8 sierpnia nie wrócił z podróży służbowej do Shenzhen. Dopiero po 12 dniach od tego zgłoszenia chińskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło, że został ukarany 15-dniowym "zatrzymaniem administracyjnym".
Wielu komentatorów łączyło zniknięcie Chenga z poparciem, jakiego zdawał się udzielać trwającym w Hongkongu od trzech miesięcy prodemokratycznym protestom oraz ze stanowiskiem Londynu, który krytykował Pekin za jego politykę względem tego specjalnego regionu administracyjnego ChRL. Chiński rząd dopatruje się w protestach "oznak terroryzmu" i za ich eskalację obwinia ingerencje "obcych sił".
Pierwotną przyczyną protestów w Hongkongu był zgłoszony przez miejscowe władze, popierany przez Pekin projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego, przewidujący m.in. możliwość odsyłania podejrzanych do Chin kontynentalnych, by tam stawali przed sądami.
Wielu Hongkończyków uznaje to za zagrożenie dla swojej wolności i praworządności regionu. Zdaniem części obserwatorów zniknięcie Chenga to kolejny przykład różnic dzielących niezawisłe sądownictwo Hongkongu od nieprzejrzystego wymiaru sprawiedliwości Chin kontynentalnych.
Czytaj więcej
Komentarze