"Niech ksiądz się nie poddaje". Widzowie Polsatu wsparli zbiórkę proboszcza z Gnojna
Ksiądz jednej z lubelskich parafii produkował lody, aby zebrać pieniądze na remont kościoła. Sprzedawał je co niedzielę. Po kontroli sanepid zakazał tej działalności. Proboszcz, mimo chwil zwątpienia, nie poddał się. Wsparli go także widzowie Polsatu. W jeden weekend udało się zebrać ponad 6 tys. złotych. - Telefony dzwonią bez przerwy - opowiadał w rozmowie z reporterem "Wydarzeń".
- Nikt nie zachorował, osobiście trzy razy jadłam te lody. Ksiądz nigdy ceny nie powiedział, każdy z własnej woli, ile kogo było stać, tyle dawał na kościół - tak o nietypowej zbiórce proboszcza z Gnojna (woj. lubelskie) wypowiadała się jedna z mieszkanek wsi, Jadwiga Męczycka.
Ksiądz Marcin Chudzik zasłynął w sieci produkcją domowych lodów, które sprzedawał po niedzielnych mszach. Pieniądze były jednocześnie "cegiełkami" na remont kościoła.
Po donosie w parafii kontrolę przeprowadził sanepid. Sprzedaż lodów została wstrzymana. Nie zawiedli widzowie Telewizji Polsat. Po emisji materiału "Wydarzeń", wpłaty na remont zaczęły spływać z całej Polski.
"Niech ksiądz się nie poddaje"
- Były telefony wsparcia. Mówili: proszę księdza, my już wpłaciliśmy, ale koniecznie chcemy z księdzem pomówić, powiedzieć, aby ksiądz się nie poddawał - opowiadał Piotrowi Kuśmierzakowi ks. Chudzik. Podziękował również wszystkim zaangażowanym w akcję.
Na remont ścian zabytkowego kościoła z XVIII wieku trzeba 180 tysięcy złotych. Zebrana kwota rośnie z każdym dniem. Teraz zebrane środki wystarczą na wkład własny, aby ubiegać się o dofinansowanie.
Lody nie znikną na dobre
Domowej roboty lody, cieszące się sławą już nie tylko w Gnojnie, nie znikną na dobre.
- Gdy ksiądz będzie chciał robić je okazjonalnie, oczywiście może. Chociażby w czasie odpustów, dożynek - poinformował Marcin Nowik, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Białej Podlaskiej.
Czytaj więcej
Komentarze