Jaki: doniesienia ws. Piebiaka to i tak nic, w porównaniu z tym, co promowała opozycja

- Jeżeli doniesienia mediów ws. akcji dyskredytowania sędziów okażą się prawdziwe, to przyznaję, że nie mieści mi się to w głowie i w moich standardach. Samo rzucenie takiego podejrzenia musi oznaczać dymisje i dobrze, że takie decyzje zostały podjęte - mówił w programie "Wydarzenia i Opinie" europoseł PiS Patryk Jaki. Zaapelował, żeby dać zdymisjonowanym możliwość wytłumaczenia sytuacji.
Onet opisał w poniedziałek kontakt, jaki w mediach społecznościowych wiceszef MS Łukasz Piebiak miał utrzymywać z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje hejtu dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.
We wtorek wieczorem Onet opublikował kolejny artykuł, w którym napisał, że współpracownik Łukasza Piebiaka, sędzia Jakub Iwaniec - dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia. W związku z tymi doniesieniami Iwaniec został usunięty z Ministerstwa Sprawiedliwości.
"Mówią, że wiadomości są wyjęte z kontekstu"
- Sędziowie posądzani o prowadzenie akcji dyskredytowania temu zaprzeczają. Mówią, że te publikowane wiadomości są wyjęte z kontekstu, część z nich jest nieprawdziwa i że będą dochodzili, jak będzie naprawdę, w sądzie. Proszą, żeby dać im takie prawo - przypomniał Patryk Jaki w programie "Wydarzenia i Opinie".
Jaki zapewnił jednak, że jeżeli doniesienia okażą się prawdziwe, to w jego "głowie i standardach się to nie mieści".
- Samo rzucenie takiego podejrzenia, czy uprawdopodobnienie, musi oznaczać dymisje i dobrze, że takie decyzje zostały podjęte - dodał b. wiceminister sprawiedliwości.
"Wcześniej nie widziałem takiego oburzenia"
Gość "Wydarzeń i Opinii" poinformował, że jego zdaniem politycy opozycji promowali fanpage na Facebooku "Sok z Buraka", na którym były zamieszczane treści wyśmiewające polityków partii rządzącej.
- To co widzieliście państwo w przypadku sędziego Piebiaka, jeżeli to jest prawda, to jest nic w porównaniu do tego co politycy opozycji promowali w "Soku z Buraka" - dodał Jaki.
- Jeszcze jakiś czas temu ważne media III RP, które oburzają się na sędziego Piebiaka, broniły "Soku z Buraka". W jednym z wpisów Jarosław Kaczyński był zestawiony ze Stalinem i Hitlerem. W niektórych wpisach było atakowane moje dziecko. Jakoś wtedy nie widziałem takiego oburzenia - mówił Jaki.
"Sondaże są różne"
Prowadzący program Piotr Witwicki przypomniał, że w badaniu dla "Rzeczpospolitej" 46 proc. ankietowanych domaga się dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
- Pokazują się różne sondaże. Z drugiej strony, całkiem niedawno, mieliśmy sondaż, że minister Ziobro należy do tych polityków, którzy w Polsce cieszą się największym zaufaniem, dużo większym, niż jakikolwiek polityk opozycji - dodał Jaki.
- Chciałbym zwrócić uwagę na proporcje. Z jednej strony mamy anonimową hejterkę, nie farmę, która sama przyznaje się, że ma problemy alkoholowe. Z drugiej strony mamy zarzuty prokuratorskie, bardzo poważne oskarżenia, wyłudzenia milionów złotych - dodał Jaki.
Na pytanie, czy powinno się rozdzielić urząd ministra sprawiedliwości od urzędu Prokuratora Generalnego, Jaki odpowiedział, że jest to marzenie "zorganizowanych grup przestępczych".
- Od kiedy udało się połączyć ten urząd, to przestępczość spada, a poczucie bezpieczeństwa rośnie. Skonfiskowano największy w historii III RP majątek od grup przestępczych, które wcześniej działały sobie, jak gdyby nigdy nic - dodał Jaki.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej