Dębica: kobieta podejrzana o wyłudzenie prawie 1,5 mln złotych kredytów bankowych
Zarzut wyłudzenia, na podstawie podrobionych dokumentów, kredytów bankowych na łączną kwotę prawie 1,5 mln zł oraz usiłowania wyłudzenia kredytów na łączną kwotę ok. 4 mln zł usłyszała 55-letnia mieszkanka Dębicy. Kobieta trafiła na trzy miesiące do aresztu.
Jak poinformował w środę szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy (woj. podkarpackie) prok. Jacek Żak podejrzana Lucyna S. w okresie od 2009 do 2013 roku przedstawiała w instytucjach bankowych w Dębicy, Tarnowie, Ropczycach, Rzeszowie i w Krakowie podrobione dokumenty, aby w ten sposób uzyskać kredyty.
- Były to m.in. podrobione zeznania podatkowe, zaświadczenia z Urzędu Skarbowego o wysokości dochodów lub zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach, nierzetelne oświadczenia o zatrudnieniu i osiąganych zarobkach z tytułu prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej - wymienił prokurator.
Zaznaczył, że kobiecie na podstawie tych podrobionych dokumentów udało się uzyskać kredyty na łączną kwotę prawie 1,5 mln zł, czym doprowadziła instytucje bankowe do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w takiej kwocie.
Usłyszała 81 zarzutów
Jak ustalono w trakcie śledztwa Lucyna S. usiłowała doprowadzić te instytucje bankowe do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w znacznie większej kwocie, bo prawie 4 mln zł. Prok. Żak wyjaśnił, że chciała wyłudzić znacznie więcej kredytów, ale jej się nie udało.
Prokurator przedstawił jej łącznie 81 zarzutów. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności. Kobieta nie była wcześniej karana.
- Podejrzana Lucyna S. przyznała się jedynie do przedłożenia w jednej z instytucji bankowych podrobionych dokumentów w postaci PIT-36L i PIT-B. Zaprzeczyła natomiast jakoby uzyskała z tego tytułu jakikolwiek kredyt - wyjawił prokurator.
Kobieta ponadto przyznała się też do pobierania pożyczek w jednej ze znanych instytucji oferujących pożyczki, których jednak nie spłacała ze względu na brak pieniędzy.
- Wyjaśniła, że znaczne sumy kredytów, które miała pobrać w innych bankach (jednorazowo były to kwoty od 100 tys. do 330 tys. zł), są dla niej szokujące i nigdy takich pieniędzy nie widziała na oczy - wyjawił szef dębickiej prokuratury.
W związku z uzasadnioną obawą ucieczki podejrzanej lub jej ukrycia się, a także w związku z grożącą podejrzanej surową karą oraz uzasadnioną obawą, że może ona w inny sposób utrudniać postępowanie karne, prokuratura zawnioskowała do Sądu Rejonowego w Dębicy o areszt na trzy miesiące. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury.
Znaleziono podrobione pieczątki
Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu z września 2013 r. od Naczelnika Urzędu Skarbowego w Dębicy, w którym informował, że S. miała sfałszować zaświadczenia, zeznania i informacje podatkowe, które przedłożyła w jednej z instytucji bankowych w celu uzyskania kredytu.
- W czasie przeszukania pomieszczeń zajmowanych przez Lucynę S. zabezpieczono poduszki pieczątkarskie wraz podrobionymi gumkami pieczątek urzędowych administracji skarbowej - przekazał prokurator.
W toku śledztwa przesłuchano także, jako świadków osoby, których pieczęcie i podpisy widniały na sfałszowanych dokumentach, a także osoby, które były uprawnione do reprezentowania pokrzywdzonych z ramienia instytucji bankowych.
Z uwagi na to, że Lucyna S. się ukrywała wydane zostały postanowienia o jej zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu. Zastosowano także wobec niej zakaz opuszczania kraju oraz wydane zostało zarządzenie o jej poszukiwaniu w celu ustalenia miejsca pobytu.
Podejrzana została zatrzymana w ub. tygodniu przez policję.
Czytaj więcej
Komentarze