- Żadnych okoliczności łagodzących sąd nie odnalazł - powiedział sędzia Andrzej Wach. - Do zabójstwa pokrzywdzonego doszło właściwie bez ważnej przyczyny, bez jakiegoś ważnego, zrozumiałego w ludzkim mniemaniu powodu, czyli zgodnie z orzecznictwem przyjętym przez sądy, z motywacji zasługującej na szczególne potępienie - tłumaczył sędzia.
Szczegóły aktu oskarżenia są tak wstrząsające, że nie można ich zacytować. 20-latek brutalnie pobił swoją ofiarę, później zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem. Uderzał z taką siłą, że nóż się złamał. Na koniec zbrodnię próbował ukryć, zakopując konającego mężczyznę w ziemi.
"To nie człowiek"
Zabił, bo sąsiad podejrzewał go o wybicie szyb w domu.
- To, co zrobił, to ja nie wiem, to nie człowiek. Zabić człowieka w obecnym czasie? To nie jest wojna - powiedział pan Tadeusz, brat zamordowanego.
Prokuratura domagała się dla Kamila B. dożywotniego pozbawienia wolności. W trakcie procesu sąd uznał jednak, że brak dostatecznych dowodów na działanie ze szczególnym okrucieństwem.
- W naszej ocenie było szczególne okrucieństwo - stwierdziła Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Niewykluczone, że prokuratura odwoła się od wyroku, kiedy dostanie jego pisemne uzasadnienie. Apelację zapowiedział już obrońca Kamila B.
Komentarze