Amerykanin zgubił się w Poznaniu. Odnaleziono go po dwóch dniach w hostelu, który opłacił Polak
- Lekko skulony leżał na ziemi, przekręcał się. Na początku pomyślałem, że jest bezdomny - powiedział reporterce "Wydarzeń" Dawid Pempera, mieszkaniec Poznania. To on pomógł 77-letniemu Amerykaninowi, który nie wiedział, jak wrócić do mieszkania. Opłacił mężczyźnie dwa noclegi w hostelu, gdzie odnalazła go policja.
Gary Lewis na co dzień mieszka w USA. Wraz z przyjaciółką wybrał się na wakacje do stolicy Wielkopolski. Mężczyzna wyszedł na spacer zakończony dwudniowymi poszukiwaniami.
- Zaczęło padać. Zgubiłem się, nie wiedziałem, gdzie pójść - relacjonował.
77-latek nie zna języka polskiego ani Poznania. To znacznie utrudniło mu odnalezienie drogi powrotnej. Pomoc uzyskał od Dawida Pempery, który zaprowadził Amerykanina do hostelu i opłacił dwa noclegi.
- Zobaczyłem mężczyznę idącego wprost na mnie. Był dość duży. Myślałem, że mnie zaatakuje, a on zapytał, jak może pomóc - opowiadał Lewis.
Odnaleziony dzięki zdjęciom
W czasie jego pobytu w hostelu, niczego nieświadoma policja sprawdzała lotnisko, dworce i szpitale. Przełomem okazały się komunikaty o zaginięciu obywatela USA.
- Personel jednego z hosteli skontaktował się z nami i poinformował, że Lewis przebywa u nich - przekazał młodszy inspektor Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Przyjaciółka 77-latka, Ewa Okońska, razem z funkcjonariuszami pojechała pod wskazany adres. Amerykanin był na miejscu.
- Przypadki nie są nam obojętne. W momencie potrzeby pojawił się anioł stróż. Ufajmy sobie nawzajem, w ludziach jest dużo dobroci - powiedziała wzruszona kobieta.
Czytaj więcej
Komentarze