Operacja Antosia już za kilka dni. Na jej przeprowadzenie brakuje jeszcze pół miliona zł
Zbiórka na rzecz rocznego Antosia wciąż trwa. Podopieczny Fundacji Polsat zmaga się ze złożoną wadą serca i tętnic płucnych. Źle pracuje także jego wątroba. Po ostatnim materiale "Wydarzeń" widzowie Polsatu zebrali na rzecz chłopca 700 tys. złotych. Potrzeba jeszcze pół miliona. Czasu zostało coraz mniej. W sobotę Antoś leci do USA, by poddać się ratującej życie operacji.
Chłopiec zmaga się z niedotlenieniem organizmu. W Polsce przeszedł trzy skomplikowane operacje, ale jego życie wciąż jest zagrożone. Jedyny specjalista, który zgodził się na operację, to profesor Frank Hanley. Koszt zabiegu przekracza możliwości finansowe rodziców.
- Odmawiamy sobie wszystkiego, robimy wszystko, ale pieniędzy nadal brakuje - opowiadała w rozmowie z reporterem "Wydarzeń" Aleksandra Pawlak, mama Antosia.
Z prośbą o wsparcie zwróciła się również Krystyna Aldridge-Holc, prezes Fundacji Polsat.
- Pomóżcie, proszę, aby Antoś mógł wyjechać. Pod opieką Fundacji mamy dwóch chłopców, którzy przeszli podobne operacje w tym samym ośrodku w Stanford, są w znakomitej formie. Wygląda na to, że profesor Hanley jest jedynym specjalistą na świecie mogącym pomóc - mówiła.
Najmniejszy ruch powoduje sinienie ciała
Chłopiec urodził się o czasie, siłami natury. Jednak wada serca zdiagnozowana jeszcze podczas badań prenatalnych okazała się bardziej skomplikowana niż przypuszczano. Przez brak pnia płucnego, tętnice nie rozwijają się prawidłowo, a organizm dziecka jest silnie niedotleniony. Nawet najmniejszy ruch powoduje sinienie całego ciała.
- To tak jakby założyć mu woreczek na głowę, zrobić dziurkę i w ten sposób Antoś oddycha - tłumaczyła Aleksandra Pawlak, gdy "Wydarzenia" pierwszy raz opowiadały o problemach jej synka. Dodatkowo dziecko ma poważną wadę wątroby pod postacią zespołu Alagile'a, polegającą na znacznie utrudnionym wydalaniu żółci z organizmu.
Chłopiec przez 14 dni był podłączony do maszyny płuco-serce. Po takim czasie tylko 8 proc. dzieci udaje się przeżyć. Antosiowi nie dawano szans. Chłopiec jednak udowodnił, że chce żyć.
Każdy może pomóc. Wystarczy wejść na stronę Fundacji Polsat, z której, po przekierowaniu na stronę Antosia będzie można dokonywać wpłat.
Czytaj więcej
Komentarze