- Ta sytuacja nie wygląda dobrze, ale ci młodzi ludzie, którzy protestują, mnie wzruszyli. Z naszej perspektywy protesty to chwilowa niedogodność, bo zostaliśmy dłużej w Hongkongu, oni walczą o całe swoje życie – dodała Anna Mucha.
Wielu Hongkończyków sądzi, że zagroziłoby to praworządności, na której opiera się pozycja ich miasta jako światowego centrum finansowego.
- Tak naprawdę najważniejszą rzeczą w tym proteście jest fakt, że oni protestują przeciwko zmianie prawa, które powodowałoby, że jeżeli osoba jest podejrzana o popełnienie przestępstwa, może być aresztowana i wysłana do Chin - powiedziała Mucha.
Z czasem do postulatów demonstrujących dołączyło również przeprowadzenie niezależnego śledztwa w sprawie możliwego nadużycia siły przez policję, uwolnienie osób zatrzymanych w związku z demonstracjami oraz powszechne, demokratyczne wybory władz regionu.
Czytaj więcej
Komentarze