- We wniosku prokuratury dalej są trzy kropki. A może dalej tam jest powiedzenie: "który musi wystartować w konkursie"? Mimo, że sąd wydał postanowienie rok temu o ujawnieniu całego materiału dowodowego, po tym postanowieniu prokurator stwierdził, że niezwłocznie ten materiał przekaże. Upłynął rok. Czy po roku prokurator ujawnił całość materiału dowodowego, czyli tych podsłuchów, czy nie? - odpowiedział Kwiatkowski.
Jak dodał, "mam wrażenie, że jestem swoistej zamrażarce, że komuś może zależeć, żeby ta sprawa się nigdy nie zakończyła".
Na pytanie prowadzącego, czy Kwiatkowskiemu zależy, by sprawa zakończyła się jak najszybciej, ustępujący prezes NIK odpowiedział: "w parę godzin po stanowisku prokuratury skierowałem pismo do marszałek Sejmu i poprosiłem o uchylenie immunitetu, powiedziałem, że się go zrzekam i poprosiłem o natychmiastowe skierowanie sprawy do sądu".
- To było cztery lata temu, a sprawa jest na takim etapie, że prokurator do tej pory nie przekazał całego materiału dowodowego do sądu. Dlaczego prokuratura w taki sposób postępuje? Ja mam szansę to widzom powiedzieć, a ilu obywateli takiej szansy nie miało? - pytał Kwiatkowski.
"Nie jestem człowiekiem strachliwym"
Na pytanie o sugestie niektórych polityków PiS, że może mu grozić Trybunał Stanu, Kwiatkowski odpowiedział: "nie jestem człowiekiem strachliwym".
- Ze spokojem słucham o różnych konsekwencjach, narzędziach, z których można korzystać. Na szczęście w każdej z tych procedur na końcu trzeba pokazać cały materiał dowodowy. Nie wyobrażam sobie zakończenia sprawy w oparciu o jakieś pocięte rozmowy, które pokazał prokurator - tłumaczył.
Jak dodał, "najważniejszy jest dla mnie osąd obywateli".
W listopadzie 2016 r. prokuratura przedstawiła szefowi NIK cztery zarzuty przestępstwa urzędniczego. Art. 231 Kodeksu karnego dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Przedstawienie mu zarzutów było możliwe po tym, jak w październiku 2016 r. Sejm na wniosek prokuratury uchylił mu immunitet. Wnosił o to sam Kwiatkowski.
W akcie oskarżenia Kwiatkowskiemu zarzucono cztery przestępstwa nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora delegatury w Rzeszowie i wicedyrektora departamentu środowiska Izby, a także podżeganie - w czasie gdy Kwiatkowski nie był jeszcze prezesem Izby - do nadużycia władzy przez ówczesnego wiceprezesa NIK Mariana Cichosza w związku z konkursem na szefa rzeszowskiej delegatury.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej
Komentarze