Koszmar uczestnika "Ninja Warrior Polska". W wypadku stracił nogę

Sytuacja miała miejsce na warszawskiej Tamce nad Wisłą, w okolicy Centrum Nauki Kopernik.

 

- Wracałem z pracy. Jadąc Tamką w dół, zobaczyłem samochód parkujący równoległe po prawej stronie. Była to droga trzypasmowa jednokierunkowa, więc dla bezpieczeństwa zjechałem na lewy pas, oddalając się od potencjalnego zagrożenia. Gdy byłem już dość blisko, samochód nagle odbił w lewo i zmienił pas, ustawiając się prostopadle do kierunku jazdy - opowiadał Wilk.

 

W tym momencie doszło do zderzenia.

 

Błyskawiczna reakcja świadków

 

Świadkowie zdarzenia zareagowali natychmiast.

 

- 10 sekund po wypadku stała nade mną osoba z telefonem i dzwoniła po karetkę. Nie więcej jak 30 sekund później klęczał przy mnie kolejny mężczyzna, który powiedział, że jest ratownikiem. Wziął od kogoś pasek i zaczął uciskać nogę pod kolanem. Inna dziewczyna podłożyła mi torebkę pod głowę i trzymając mnie za rękę, cały czas ze mną rozmawiała. Jej koleżanka w tym czasie zadzwoniła do moich rodziców - relacjonował.

 

- Jestem przekonany, że tych kilka osób uratowało mi życie. Bez ich natychmiastowej reakcji mogłem się wykrwawić na miejscu - opowiada uczestnik nowego programu Telewizji Polsat.

 

"Plus jest taki, że żyję"

 

W szpitalu okazało się, że nogi nie da się uratować. Lekarze zadecydowali o amputacji. Ucierpiał też prawy łokieć mężczyzny, który pękł w wyniku uderzenia o asfalt.

 

- Plus jest taki, że żyję. Mimo wszystko, nie poddaję się i zamierzam dalej walczyć o swoje - podkreśla.

 

Bliscy mężczyzny w ramach akcji #razemdlawilka zbierają pieniądze na specjalną protezę sportową. Wierzą, że dzięki niej wróci do gry. 

 

Telewizja Polsat również wspiera Sylwestra Wilka.

 

 

Nowy program "Ninja Warrior Polska" jesienią w Telewizji Polsat.

Czytaj więcej