"Nie przejedzie mi bycie gejem". Lubelski duchowny rezygnuje z kapłaństwa
"Biskup doskonale wie, że odchodząc wyraziłem jasno, że początkowo myślałem o rocznym urlopie, ale ostatecznie zdecydowałem się odejść w ogóle. Napisałem, że jestem gejem i nie widzę miejsca dla siebie w Kościele jako ksiądz. Urlop roczny nie ma sensu, bo za rok nie przejedzie mi bycie gejem" - napisał na Facebooku Łukasz Kachnowicz, który zrezygnował z kapłaństwa.
W czerwcu metropolita lubelski Stanisław Budzik wezwał Kachnowicza do pokuty i zagroził nałożeniem kary suspensy, jeśli nie wróci do diecezji.
Informował o tym rzecznik archidiecezji lubelskiej na Twitterze. "Abp Stanisław Budzik podjął wobec ks. Kachnowicza kroki prawne, przede wszystkim upomnienie kanoniczne, wzywające do pokuty i wyznaczające czas na powrót do diecezji. Następnym krokiem będzie nałożenie kary suspensy" - wskazał ks. Adam Jaszcz.
Wyraził także ubolewanie "z powodu bólu tych wszystkich, którzy zaufali ks. Kachnowiczowi jako kapłanowi, reprezentującemu Kościół oraz nauczanie Jezusa o miłosierdziu, ale też o konieczności wyznania grzechu i pokuty w drodze ku zbawieniu".
Abp @StanislawBudzik podjął wobec ks. Kachnowicza kroki prawne, przede wszystkim upomnienie kanoniczne, wzywające do pokuty i wyznaczające czas na powrót do diecezji. Następnym krokiem będzie nałożenie kary suspensy. @ekaipl @DEON_PL @IsakowiczZalesk
— ks. Adam Jaszcz (@RzecznikArchLub) August 13, 2019
"Kościół w Polsce jest homofobiczny"
Kachnowicz przyznał, że "życie w wielkiej tajemnicy i wypieranie prawdy o sobie" prowadziło go do napięcia, z którym nie był w stanie sobie poradzić.
"Coraz bardziej uświadamiałem sobie też, że Kościół, a przynajmniej w Polsce, w praktyce jest homofobiczny, nawet jeśli w teorii odwołuje się do zdania w katechizmie o szacunku, który należy się osobom nieheteronormatywnym" - napisał były ksiądz.
Jak dodał, mówiąc wielokrotnie o bezwarunkowej miłości Boga stawiał sobie pytanie: dlaczego nie powiem tym ludziom, że jestem gejem i wierzę, że Bóg kocha mnie jako geja. Dlaczego moi znajomi geje też ukrywają to w swoich wspólnotach?
"Bo nie czuliśmy, że faktycznie możemy powiedzieć o sobie prawdę. Nie dla manifestowania czy epatowania. Po prostu, móc powiedzieć: tak, jestem gejem. W ostatnim czasie zaczęła narastać w Kościele w Polsce narracja, w której słowo gej, LGBT, homoseksualizm łączone są z zagrożeniem, ze złem, ze strachem. To także napisałem mojemu biskupowi, że pasterze zapomnieli, że w Kościele są także osoby LGBT" - stwierdził Kachnowicz.
Podkreślił, że coraz trudniej mu być księdzem-gejem, żyjącym w ukryciu.
"Popieram ruch LGBT"
Kachnowicz napisał, że popiera ruch LGBT, ale nie uważa go za ideologię. "Spotkałem za to wielu ludzi, których oznaczają literki LGBT+" - dodał.
"Stanę z nimi ramię w ramię na kolejnych marszach. Znając ich jest mi strasznie przykro, że mówi się o nich, o nas, takie kłamstwa, szerzy się tak nieusprawiedliwione uprzedzenia, wzbudza się niechęć, odczłowiecza się ich obraz. Jest mi strasznie przykro, że mój Kościół tak czynnie włączył się w to w ostatnim czasie" - wskazał.
Kachnowicz wyraził żal, że żaden z hierarchów kościelnych nie odciął się od słów o "tęczowej zarazie", "sześciokolorowej ośmiornicy", czy "diable przebranym w tęczę".
"Tak, wielu ludzi nieheteronormatywnych czuje się w Kościele w Polsce gorszym sortem. Nie mogę wrócić, bo nie pozwala mi na to moje sumienie. Przyjmuję na siebie tę winę stanięcia ramię w ramię z moimi siostrami i braćmi spod literek LGBT. I nie żałuję tego" - zaznaczył.
"Tęczowa zaraza"
Abp Marek Jędraszewski jest krytykowany za słowa o "tęczowej zarazie", które wypowiedział 1 sierpnia w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Podczas homilii w bazylice Mariackiej w Krakowie metropolita podkreślił, że to z powstańczych mogił narodziła się wolna Polska. "Trzeba było długo na nią czekać (...) Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa" – powiedział.
Czytaj więcej