Transportery w pobliżu Hongkongu. Funkcjonariusze ćwiczą rozganianie demonstracji

Zdjęcia satelitarne zdają się ukazywać transportery opancerzone oddziałów zwartych chińskiej policji, zgromadzone na terenie obiektu sportowego w mieście Shenzhen, w pobliżu granicy z Hongkongiem, gdzie trwają antyrządowe protesty – podała w środę agencja AP.
Na obrazach satelitarnych, wykonanych w poniedziałek przez Maxar WorldView, widać co najmniej 500 transporterów i innych pojazdów na terenie i w pobliżu stadionu piłkarskiego w Centrum Sportu Zatoki Shenzhen, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Hongkongiem – podała amerykańska agencja.
Zdjęcia i nagrania przedstawiające rzekomo konwoje Zbrojnej Policji Ludowej, zmierzające do Shenzhen, obiegają od soboty media społecznościowe. Według państwowej chińskiej prasy w mieście planowane są duże ćwiczenia, a zdaniem części ekspertów obecność sił ma na celu wystraszenie demonstrantów.
Prezydent USA Donald Trump napisał w nocy z wtorku na środę na Twitterze, powołując się na dane amerykańskiego wywiadu, że rząd Chin kieruje żołnierzy na granicę z Hongkongiem.
- Wszyscy powinni zachować spokój i być bezpieczni - dodał.
Obserwatorzy obawiają się, że Chiny mogą zdecydować się na zbrojną interwencję
Zbrojna Policja Ludowa jest częścią chińskich sił zbrojnych i podlega pod Centralną Komisję Wojskową (CKW), a nie pod ministerstwo bezpieczeństwa publicznego, które zarządza siłami policyjnymi. Jej podstawowym zadaniem w czasie pokoju jest ochrona bezpieczeństwa wewnętrznego, w tym ochrona budynków rządowych, oraz egzekwowanie prawa, szczególnie w przypadku zamieszek czy zagrożenia terrorystycznego. Pełni ona też funkcję żandarmerii, a w czasie wojny może służyć jako wsparcie dla wojsk lądowych.
Wśród obserwatorów nasilają się obawy, że Pekin może się zdecydować na zbrojną interwencję, by spacyfikować antyrządowe protesty, które pogrążyły Hongkong w największym kryzysie politycznym od jego przyłączenia do ChRL w 1997 roku. Wielu komentatorów podkreśla, że skutki takiej interwencji mogłyby być katastrofalne zarówno dla Hongkongu, jak i dla Chin. Przypominałaby ona opinii publicznej krwawe stłumienie przez wojsko prodemokratycznych demonstracji na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 roku.
Ingerencja, tylko jeśli Hongkong dobrowolnie poprosi o pomoc - ocenia ekspert
W poniedziałek dziesiątki należących do Zbrojnej Policji Ludowej ciężarówek i innych pojazdów były zaparkowane w pobliżu kompleksu sportowego – podał hongkoński dziennik "South China Morning Post". Przy wejściu stali funkcjonariusze w mundurach maskujących, którzy nie odpowiadali na pytania, czy są w mieście w związku z manewrami, ale nie blokowali cywilom dostępu do obiektu.
Pracujący w Pekinie ekspert w dziedzinie wojskowości Zhou Chenming powiedział gazecie, że oddziały zwarte policji regularnie urządzają ćwiczenia, więc nie powinno to wzbudzać nerwowości.
- Rząd centralny wielokrotnie powtarzał, że będzie ingerował tylko, jeśli dojdzie do dużych zamieszek, a rząd Hongkongu dobrowolnie poprosi o pomoc - ocenił.
Zdaniem politologa z Uniwersytetu Nauki i Techniki Dixona Minga zgromadzenie sił w Shenzhen to element "taktyki wojny psychologicznej" chińskiego rządu.
- Te ćwiczenia są nieodłączną częścią dobrze skoordynowanej próby wywarcia przez Pekin presji na protestujących i na społeczeństwie, by natychmiast zrezygnowali ze swoich pięciu postulatów, w tym żądania powszechnych wyborów - powiedział Ming.

Funkcjonariusze ćwiczą rozganianie ulicznych demonstracji
Oprócz powszechnych wyborów demonstranci domagają się wycofania popieranego przez Pekin projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego, która umożliwiłaby m.in. transfer podejrzanych do Chin kontynentalnych, a także uwolnienia osób zatrzymanych w związku z protestami, wycofania określenia "zamieszki" na określenie tych protestów oraz niezależnego śledztwa w sprawie działań policji.
6 sierpnia policja w Shenzhen opublikowała nagranie, na którym widać funkcjonariuszy ćwiczących rozganianie ulicznych demonstracji, podobnych do tych, jakie mają miejsce w Hongkongu. Według oficjalnych informacji w ćwiczeniach uczestniczyło 12 tys. policjantów.
Czytaj więcej