Choruje na raka piersi. Walczy o lek, który jest refundowany w całej Unii, ale nie w Polsce
Dziennikarka, ekspertka ds. mody, Anna Puślecka zmaga się z nowotworem piersi. Chorobę zdiagnozowano, kiedy rak był już w zaawansowanym stadium. Kobieta w mediach społecznościowych opublikowała apel do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Prosi w nim o refundację leku, który wydłuża życie i jest bezpłatny w całej Unii Europejskiej, ale nie w Polsce.
Anna Puślecka opublikowała w mediach społecznościowych swoje zdjęcie, na którym jest bez włosów i wyznała, że zmaga się z poważną chorobą.
Napisała również, że "jedyną nadzieją na życie jest dla niej nowoczesny, antynowotworowy i antyprzerzutowy lek, którego substancja czynna nosi nazwę rybocyklib". Lek, który w Polsce nie jest refundowany.
Nowotwór piersi może dotknąć kobiety w każdym wieku
"Lek przedłuża życie. Miesięczna kuracja rybocyklibem kosztuje 12 tys. zł" - pisze Puślecka w liście do ministra.
Dziennikarka była w środę gościem Nowego Dnia w Polsat News. W rozmowie z Joanną Racewicz wyznała, że "nowotwór piersi był daleko od niej".
- Sądziłam, że jeśli się badam, to nie będzie mnie to dotyczyło. A tu proszę. Okazuje się, że to jest plaga. Nie ma czegoś takiego, że rak piersi dotyczy osób po 50-tce, 60-tce. Piszą do mnie kobiety 21-letnie, 30-letnie - powiedziała Puślecka.
Komfort życia nie jest brany pod uwagę przy decyzjach refundacyjnych
Gościem programu był również onkolog, profesor Piotr Wysocki. Na pytanie dlaczego w Polsce lek z substancją czynną o nazwie rybocyklib nie jest refundowany odpowiedział, że "każdy kraj dysponuje odrębnym systemem, jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji o refundacji".
- To, co jest najważniejsze, to analiza farmakoekonomiczna tzw. efektywności kosztowej. Podstawowym parametrem, który bierze się tutaj pod uwagę, jest czas przeżycia całkowitego. Czas od momentu wdrożenia leczenia do momentu śmierci chorych w badaniu klinicznym - wyjaśniał prof. Wysocki.
- W przypadku nowych leków efekt jest widoczny w pierwszym etapie. Chore żyją dłużej przyjmując mniej toksyczną terapię. Ale ostatecznie nie udało się udowodnić, że po zastosowaniu tak ekstremalnie drogiej terapii na początku leczenia chore żyją zdecydowanie dłużej. Żyją w lepszym komforcie, ale to nie jest brane pod uwagę przy decyzjach refundacyjnych - dodał.
Podkreślił też, że "lek o którym mówimy jest stosowany u chorych z rozsianym procesem nowotworowym, z chorobą gdzie nie mówimy o wyleczeniu, a o chorobie przewlekłej".
Puślecka podkreślała w Polsat News, że "z perspektywy kobiet, pacjentek, chciałaby mieć ten lek, tak jak ma go większość Europejek. Tylko nie ma go w Polsce".
Czytaj więcej
Komentarze