RODO na kajakach i rowerach. Wypożyczalnie często łamią prawo
Właściciel wypożyczalni słono zapłaci, jeśli zażąda od turysty zdeponowania dowodu osobistego - napisała we wtorek "Rzeczpospolita". Przy wydawaniu rowerów czy kajaków obsługa często żąda nie tylko okazania dowodu osobistego, ale też pozostawienia tego dokumentu. "Tymczasem przepisy mówią jasno: to naruszenie prawa, za które grożą kary" - dodał dziennik.
- Nikt zgodnie z prawem nie może od nas wymagać, byśmy zostawili dokument tożsamości, np. dowód osobisty, paszport, prawo jazdy, w zastaw np. za wypożyczony sprzęt - zacytowała "Rz" Adama Sanockiego z Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Również rzecznik konsumentów w Warszawie Małgorzata Rothert potwierdza, że praktyka zatrzymywania dowodu osobistego jako zabezpieczenia wypożyczanego sprzętu jest nielegalna.
Nasze dane mogą trafić w niepowołane ręce
"UODO ostrzega więc turystów przed pochopna decyzją pozostawienia dokumentu w wypożyczalni. Godzina w szufladzie biura pana wypożyczającego kajaki to wystarczająco długo, by ktoś (niekoniecznie pracownik firmy) skopiował sobie taki dokument" - podała gazeta.
"Bywa i tak, że nieuczciwi przekazują nasze dane kolejnym firmom - już bez naszej zgody. I po kliku miesiącach firm dysponujących naszymi danymi jest znacznie więcej, co komplikuje możliwość dochodzenia swych praw i kierowania żądań o usunięcie naszych danych" - przekazała "Rzeczpospolita".
Czytaj więcej
Komentarze