Na jednej z wigilii dla bezdomnych poprosili Paplaka, aby został świadkiem na ich ślubie.
- Zgodziłem się bez wahania. Aby coś z tego wyszło zmobilizowałem ich, aby Marina złożyła papiery do wojewody o pracę, a do urzędu o lokal socjalny - powiedział Paplak w rozmowie z reporterką Polsat News.
Na wymarzone mieszkanie para czekała 1,5 roku. I choć meble w nim są ze skrzynek po jabłkach, mają to co w domu najważniejsze. - Tu dach nad głową. A nad nami Fredziu czuwał i Matka Boska – powiedział Bogdan Sawicki.
Mieszkanie socjalne dostali na próbę, na pięć lat. Ale ich anioł stróż jest pewien, że nie zaprzepaszczą szansy. - To co się stało jest przykładem dla innych osób bezdomnych, że jednak warto wierzyć, warto próbować i nigdy się nie załamywać - podsumował strażnik miejski.
Czytaj więcej
Komentarze