Amerykański kardiolog prof. Frank Hanley, jest gotów mu pomóc. Wyznaczył termin operacji na 28 sierpnia. - Poprzez uzdrowienie serduszka możemy uratować wątrobę. Jeśli tego nie zrobimy, to będzie potrzebny przeszczep wątroby - przekazała Aleksandra Pawlak, matka Antosia.
Najmniejszy ruch powoduje sinienie ciała
Chłopiec urodził się o czasie, siłami natury. Jednak wada serca zdiagnozowana jeszcze podczas badań prenatalnych okazała się bardziej skomplikowana niż przypuszczano. Przez brak pnia płucnego, tętnice nie rozwijają się prawidłowo, a organizm dziecka jest silnie niedotleniony. Nawet najmniejszy ruch powoduje sinienie całego ciała.
- To tak jakby założyć mu woreczek na głowę, zrobić dziurkę i w ten sposób Antoś oddycha - tłumaczyła Aleksandra Pawlak, gdy "Wydarzenia: pierwszy raz opowiadały o problemach jej synka. Dodatkowo dziecko ma poważną wadę wątroby pod postacią zespołu Alagile'a, polegającą na znacznie utrudnionym wydalaniu żółci z organizmu.
Chłopiec przez 14 dni był podłączony pod maszynę płuco-serce. Po takim czasie tylko 8 proc. dzieci udaje się przeżyć. Antosiowi nie dawano szans. Chłopiec jednak udowodnił, że chce żyć.
Każdy może pomóc. Wystarczy wejść na stronę Fundacji Polsat, z której, po przekierowaniu na stronę Antosia będzie można dokonywać wpłat.
Czytaj więcej
Komentarze