Trwa usuwanie szkód po środowej nawałnicy w okolicach Tarnowa
Trwa usuwanie zniszczeń i szacowanie szkód spowodowanych przez nawałnicę, które przeszła w środę po południu nad kilkoma miejscowościami w okolicach Tarnowa w Małopolsce. Najwięcej strat wichura wyrządziła w miejscowości Jodłówka-Wałki.
Według informacji Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Tarnowie w Jodłówce-Wałki zerwane zostały dachy w całości na trzech budynkach mieszkalnych oraz częściowo na siedmiu budynkach użyteczności publicznej i gospodarczych, w tym na budynku remizy miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Wiatr uszkodził także przeszkloną ścianę sali gimnastycznej przy szkole podstawowej.
Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Dąbrowie Tarnowskiej zgłosiło, że na terenie gminy Radgoszcz zostały uszkodzone dachy na czterech budynkach mieszkalnych oraz dwóch gospodarczych.
W gminie Szerzyny ulewny deszcz spowodował podtopienia szkoły w Szerzynach i przedszkola w Ołpinach oraz czterech budynków mieszkalnych. Ponadto w wielu miejscach uszkodzone zostały nawierzchnie dróg gminnych.
- Są to wstępne, szacunkowe informacje i dotyczą głównie tych miejsc, w których interweniowała straż pożarna; dane te po weryfikacji mogą ulec zmianie - zaznaczyła w czwartek rzecznik wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
Pełna gotowość urzędników
Według niej w czwartek wicewojewoda małopolski Zbigniew Starzec skontaktował się telefonicznie z włodarzami gmin, które najbardziej ucierpiały, przekazując informację o pełnej gotowości Małopolskiego Urzędu w Wojewódzkiego w Krakowie do pomocy poszkodowanym.
W gminach, przez które przeszła nawałnica, trwa usuwanie zniszczeń. Samorządy rozpoczęły wstępne szacowanie szkód powstałych w infrastrukturze, budynkach mieszkalnych i gospodarczych w gminie. Pracownicy Wydziału Polityki Społecznej Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie - zaznaczyła rzecznik - są z nimi w roboczym kontakcie, przypominając o zasadach poprawnego wypełniania wniosków o pomoc.
Do zdarzeń związanych z przejściem środowego frontu burzowego nad Wschodnią częścią Małopolski strażacy wyjeżdżali około 90 razy, w tym głównie do zerwanych i uszkodzonych dachów, a także wiatrołomów i zamulisk.
Czytaj więcej