Śledczy blisko rozwiązania zagadki śmierci policjanta sprzed 25 lat. Archiwum X wytypowało sprawcę
38-letni sierż. Henryk Stolarek wyjechał służbowym polonezem na samotny patrol w okolice Sieradza (woj. łódzkie). Nazajutrz znaleziono jego okaleczone ciało w zatopionym w stawie radiowozie. Po 25 latach od tych zdarzeń łódzkie Archiwum X doprowadziło do zatrzymania 44-latka podejrzanego o zabójstwo policjanta. Decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu; grozi mu dożywocie.
O zatrzymaniu i aresztowaniu podejrzanego poinformował Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji. Jak podał, 44-letni Janusz K. został zatrzymany 2 sierpnia na jednej ze stacji paliw przy zachodniej granicy kraju. Mężczyzna wracał samochodem z Niemiec, gdzie pracował od kilku lat; był zaskoczony zatrzymaniem i nie stawiał oporu. W przeszłości był wielokrotnie notowany przez policję.
Jeszcze tego samego dnia Janusz K. został przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa. W okresie, gdy popełniono zbrodnię, podejrzany miał 19 lat. Decyzją sądu na najbliższe trzy miesiące trafił do aresztu. Grozi mu dożywocie.
Ciało policjanta znaleziono w zatopionym polonezie
Sprawa dotyczy zabójstwa st. sierż. Henryka Stolarka, popełnionego w marcu 1994 roku. Dzielnicowy z komisariatu w Brzeźniu k. Sieradza wyruszył wieczorem w teren służbowym polonezem. Następnego ranka wystający z wody dach radiowozu zauważono w stawie w rejonie wsi Pyszków. Na tylnym siedzeniu było ciało 38-letniego policjanta z licznymi obrażeniami powstałymi po uderzeniu tępym narzędziem.
Jak wówczas ustalono, do zabójstwa funkcjonariusza doszło prawdopodobnie na trasie Zapole - Barczew, skąd sprawca przewiózł zwłoki nad staw i zatopił radiowóz, aby zatrzeć ślady. Z kabury dzielnicowego zniknął służbowy pistolet P-64 i dwa magazynki amunicji.
Henryk Stolarek został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Zasługi za Dzielność.
Mimo szeregu czynności podjętych przez policję i prokuraturę na miejscu odnalezienia samochodu, w wytypowanym miejscu zbrodni i na trasie, którą jechał radiowóz, a także zgromadzenia 21 tomów akt, śledczy nie zdołali przedstawić zarzutów żadnemu podejrzanemu. W 1996 roku sprawa została umorzona.
Możliwe kolejne zatrzymania
Dokumenty zdeponowano w archiwum, ale policjanci nie zapomnieli o poległym na służbie koledze. Po latach sprawą zajęło się łódzkie Archiwum X, w którym pracują najbardziej doświadczeni funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego i Dochodzeniowo-Śledczego, którzy nawiązali współpracę z sieradzką prokuraturą. O niewyjaśnionej sprawie zabójstwa przypomniały również lokalne i ogólnopolskie media.
Zgromadzony po latach materiał dowodowy dał podstawę do wydania prokuratorskiego postanowienia o zatrzymaniu Janusza K. Śledczy nie wykluczają jednak kolejnych zatrzymań w tej sprawie, bo podejrzewają, że 44-latek nie działał wówczas sam.
Czytaj więcej