Zaatakował załogę karetki, która chciała mu pomóc. Miał prawie 4 promile
Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi 41-latkowi, który zaatakował ratowników medycznych udzielających mu pomocy medycznej. Mężczyzna był pijany. Do zdarzenia doszło w niedzielę późnym popołudniem na ul. Świtezianki w Łodzi - poinformowała Katarzyna Zdanowska z łódzkiej policji.
- W rozmowie z pokrzywdzonymi ustalono, że podczas udzielania pomocy medycznej zostali zaatakowani przez pacjenta, który wcześniej leżał nieprzytomny na przystanku. W trakcie badań, już w karetce, 41-latek stał się agresywny i zaczął atakować medyków. Uderzał, szarpał i ubliżał ratownikom. Od agresora czuć było wyraźną woń alkoholu, badanie wykazało prawie 4 promile alkoholu w organizmie - powiedziała Zdanowska.
Dodała, że w rozmowie z policjantami sprawca wyparł się wszystkiego. Okazało się, że mężczyzna był już w przeszłości wielokrotnie notowany przez policję.
Zdanowska przypomniała, że za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy publicznych i uszkodzenie ciała, napastnikowi grozi kara więzienia do lat 5.
Czytaj więcej
Komentarze