Pożar w Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym pod Płockiem
Trwa dogaszanie pożaru w Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym niedaleko Płocka (Mazowieckie), który wybuchł w sobotę późnym wieczorem. Spłonął dach budynku głównego. Gdy pojawił się ogień, natychmiast ewakuowano stu mieszkańców placówki. Nikt nie ucierpiał.
- Trwa jeszcze dogaszanie budynku i rozbiórka konstrukcji dachu, który objął ogień - powiedział w niedzielę rano dyżurny płockiej Państwowej Straży Pożarnej. Jak dodał, na miejscu pracuje 49 zastępów strażaków.
- Nie zakończymy działań, dopóki nie będziemy mieli absolutnej pewności, że zlikwidowane są wszystkie zarzewia ognia. Na chwilę obecną trudno powiedzieć, jak długo potrwa jeszcze akcja - podkreślił oficer dyżurny płockiej straży pożarnej.
Ogień i dym, który pojawił się w budynku głównym Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym zauważono w sobotę po godz. 22. Jak relacjonowała w czasie akcji gaśniczej dyrektor placówki Barbara Stanska-Mackiewicz, natychmiast przystąpiono do ewakuacji, która przebiegła bardzo sprawnie - ewakuowano sto osób; nikt nie odniósł obrażeń.
Ogień i dym pożaru w Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym był widoczny z odległości kilku kilometrów. Do akcji gaszenia ognia skierowano jednostki państwowej i ochotniczej straży pożarnej, a także zakładowej straży pożarnej PKN Orlen. Przyczyny pożaru nie są na razie znane.
Większość ewakuowanych znajdzie się w podobnych placówkach
Większość mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym (Mazowieckie), ewakuowanych z powodu pożaru, trafi do innych tego typu placówek na terenie powiatu płockiego. Podczas akcji gaśniczej strażakom udało się uratować dokumentację medyczną i leki.
Budynek główny Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, gdzie w nocy z soboty na niedzielę spłonął dach wraz z poddaszem, zostanie odbudowany najszybciej, jak to będzie możliwe - poinformowała wicestarosta powiatu płockiego Iwona Sierocka.
Ogień i dym, który pojawił się w budynku głównym Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym zauważono w sobotę po godz. 22. Natychmiast ewakuowano sto osób, mieszkańców placówki, wśród których były osoby starsze, chore i wymagające stałej opieki. Do akcji gaszenia pożaru, która trwała całą noc, skierowano jednostki państwowej i ochotniczej straży pożarnej, a także zakładowej straży pożarnej PKN Orlen.
Udało się uratować dokumentację medyczną i leki
- Najważniejsze, że żaden z mieszkańców Domu Pomocy Społecznej nie ucierpiał w pożarze, nikt nie jest ranny. Dzięki pomocy strażaków, udało się wydostać z płonącego budynku całą dokumentację medyczną i leki - powiedziała Sierocka po posiedzeniu sztabu kryzysowego, który w niedzielę obradował na miejscu zdarzenia.
Jak zaznaczyła, tuż po wykryciu ognia, z budynku placówki w Miszewie Murowanym ewakuowano stu mieszkańców - część z nich jeszcze w nocy z soboty na niedzielę została przewieziona do Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie.
- Pozostali mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w większości zostaną przetransportowani do podobnych placówek w Koszelewie, Brwilnie i Goślicach. Są już tam systematycznie przewożeni. Informujemy o tym telefonicznie rodziny i opiekunów. Na miejscu, czyli w Miszewie, pozostanie mniej więcej 10-15 podopiecznych. Już teraz przebywają oni w innych budynkach, które nie zostały objęte pożarem - wyjaśniła Sierocka.
Obecnie trudno ocenić skalę zniszczeń
Zapewniła, że wszyscy dotychczasowi mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, oprócz miejsca pobytu, są też „zabezpieczeni pod względem medycznym”.
Wicestarosta zastrzegła, iż trudno obecnie ocenić szczegółowo skalę zniszczeń, jakie spowodował pożar w budynku głównym placówki.
- Trwa jeszcze dogaszanie ognia. Potem do budynku wejdzie policja, ustalając przyczyny pożaru, a następnie nadzór budowalny, aby ocenić stan techniczny obiektu. Dopiero wtedy będziemy wiedzieli, jak wygląda budynek po pożarze - oświadczyła Sierocka. I zapewniła: - Na pewno będziemy budynek odbudowywać. Będziemy wraz z radą powiatu działać tak, by stało się to, jak najszybciej. Nie będziemy z tym zwlekać.
Trwają prace rozbiórkowe
Jak informował w niedzielę w południe rzecznik płockiej Państwowej Straży Pożarnej Edward Mysera, strażacy prowadzą prace rozbiórkowe dachu i poddasza budynku głównego Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, by w ten sposób likwidować pojedyncze, małe zarzewia ognia.
- Na pewno zostaną wystawione posterunki, które będą obecne na miejscu co najmniej do poniedziałku, po to właśnie, by nie dopuścić do powtórnego rozwoju pożaru - dodał Mysera. Jak powiedział, w kulminacyjnym momencie akcji gaszenia pożaru brało udział 180 strażaków - byli oni zmieniani, aby ze świeżymi siłami mogli realizować swoje zadania.
Jeden strażak został ranny
Mysera przyznał, że w trakcie akcji gaśniczej jeden z uczestniczących w niej strażaków uległ wypadkowi.
- Strażak doznał urazu przedramienia i trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - dodał rzecznik płockiej straży pożarnej. Pytany o przyczyny pożaru zaznaczył, iż ustali je policja.
W wydanym w niedzielę po południu oświadczeniu zarząd powiatu płockiego, zapewnił m.in., że wszyscy dotychczasowi mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym „są bezpieczni, mają fachową opiekę, również psychologiczną”. Podkreślił przy tym, że akcja ratownicza, w której w sumie brało udział kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej z powiatu płockiego i z powiatów sąsiednich, „była bardzo trudna”, a „dzięki błyskawicznemu i sprawnemu działaniu”, nikomu z podopiecznych placówki nic się nie stało.
Zarząd powiatu płockiego podziękował strażakom, policji, pracownikom Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, a także wszystkim innym, dzięki którym akcja ratunkowa przebiegła sprawnie i bezpiecznie. „Dzięki Państwa postawie udało się ocalić to, co najcenniejsze - ludzkie życie” - podkreślono w oświadczeniu.
Czytaj więcej
Komentarze