Niebezpieczny wypadek w Rowach. Szybka łódź z turystami wywróciła się w kanale
W miniony piątek przy wejściu do bałtyckiego portu rybackiego w Rowach (woj. pomorskie) wywróciła się szybka łódź wioząca turystów. Jednostka wpływała do kanału portowego przy dużej fali, która wzmogła się pomiędzy falochronami. W pewnym momencie motorówka "złapała" dziobem wodę i wywróciła się do góry dnem. Wszyscy wpadli do wody. Na pokładzie były dzieci.
Uczestnicy zdarzenia bezpośrednio po wywrotce łodzi byli wyławiani przez turystów ze wzburzonej wody na betonowy falochron, który zabezpiecza wejście do portu. Jeden z mężczyzn głośno wzywał rozbitków do płynięcia w jego kierunku i po kolei pomagał wychodzić poszkodowanym z wody.
Jeden z członków załogi wywróconej jednostki krzyczał do gromadzących się na brzegu turystów, aby natychmiast wezwali pomoc.
Polskie Radio Koszalin ustaliło po zdarzeniu, że miejscowy WOPR nie był w stanie wysłać na miejsce swojej łodzi. Przeszkodą była bardzo duża fala i - jak powiedział szef tamtejszego WOPR Marek Chadaj - "niebezpieczne miejsce".
- Ratownicy skakali do wody w zasobnikach i z bojkami. Uratowano sześciu turystów i dwie osoby załogi - powiedział Marek Chadaj Polskiemu Radiu Koszalin. Jednak w komentarzach pod wideo osoby, które twierdzą, że były świadkami zdarzenia napisały, że większość poszkodowanych wyciągnęli z wody spacerowicze znajdujący się w pobliżu.
Ich zdaniem ratownicy ewakuowali tylko jedną osobę - członka załogi motorówki.
Zdaniem Chadaja akcja przebiegała sprawnie i szybko dzięki pomocy plażowiczów, którzy natychmiast wezwali ratunek.
Przyczyny i okoliczności wypadku ustalą policja i specjalna komisja podał portal prk24.pl.
Ratownik WOPR przypomniał w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin, że w takich okolicznościach, gdy dochodzi do wypadku w wodzie należy wzywać pomoc poprzez numer alarmowy 601 100 100.
Czytaj więcej
Komentarze