Piotrkowska prokuratura okręgowa przejęła śledztwo ws. Kamila Durczoka
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przejęła śledztwo ws. dziennikarza Kamila Durczoka. Teraz to śledczy z tej prokuratury będzie składał zażalenie na decyzję sądu, który nie uwzględnił wniosku o zastosowanie wobec Durczoka aresztu.
O przejęciu śledztwa przez Prokuraturę Okręgową poinformował jej rzecznik prokurator Witold Błaszczyk.
Początkowo postępowanie w sprawie dziennikarza prowadziła piotrkowska prokuratura rejonowa. To ona postawiła Durczokowi dwa zarzuty w związku z jego udziałem w ubiegłotygodniowym zdarzeniu drogowym. Śledczy zarzucili Durczokowi sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości, oraz zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. W chwili zdarzenia dziennikarz miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zakaz opuszczania kraju
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego, ale sąd nie przychylił się do tego i zastosował wobec dziennikarza poręczenie majątkowe w kwocie 15 tys. zł, dozór policyjny i zakaz opuszczanie kraju. Śledczy zapowiedzieli złożenie zażalenia na tę decyzję.
Jak poinformował w piątek prokurator Błaszczyk, ponieważ śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa, to ona będzie składała zażalenie. Nie ma więc ma pewności, że będzie to w piątek. Wyjaśnił, że prokurator, który teraz się zajmuje sprawą, będzie się musiał zapoznać z aktami i dopiero po tym będzie pisał zażalenie. Na złożenie dokumentu do sądu ma czas do końca poniedziałku.
Pismo trafi najpierw do Sądu Rejonowego, który wydał postanowienie w sprawie wniosku o areszt. Będzie on badał, czy zażalenie spełnia wymagania urzędowe i czy zostało złożone w terminie. Następnie - wraz ze swoim stanowiskiem - przekaże pismo do sądu II instancji.
2,6 promila alkoholu
W miniony piątek na drodze krajowej nr 1 pod Piotrkowem Trybunalskim 51-letni Kamil Durczok wziął udział w kolizji na remontowanym odcinku trasy. Jadąc samochodem BMW w kierunku Katowic, najechał na pachołki oddzielające pasy ruchu. Następnie jeden z pachołków uderzył w auto nadjeżdżające z przeciwka. Nikt z uczestników kolizji nie ucierpiał.
Jak się okazało, dziennikarz miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu w niedzielę został przewieziony do piotrkowskiej prokuratury rejonowej, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Podejrzany przyznał się tylko do jazdy pod wpływem alkoholu.
Czytaj więcej
Komentarze