"Chyba nie ma odwagi zmierzyć się z rzeczywistością". PO o Kuchcińskim
- Marszałek Kuchciński chyba nie ma odwagi zmierzyć się z rzeczywistością - powiedział w środę poseł PO Sławomir Nitras, który wraz z rzecznikiem partii Janem Grabcem i posłem Marcinem Kierwińskim po 10 weszli do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach poselskiej interwencji. Informacje medialne o przelotach po koszule albo samych dzieci są szokujące, chcemy poznać prawdę - mówił Nitras.
O tym, że rządowym samolotem miały latać tylko dzieci Kuchcińskiego napisał dziennik "Rzeczpospolita". Tak mają twierdzić pracownicy rzeszowskiego lotniska obsługujący te loty. Centrum Informacyjne Sejmu temu zaprzecza (ale wcześniej kłamało dziennikarzom w sprawie lotów marszałka Sejmu).
Nitras: ile było lotów
- Musimy wiedzieć ile było lotów od początku kadencji, kto był fizycznie na pokładzie - mówił Nitras przed interwencją poselską. Wraz z Grabcem chcą skontrolować loty o statusie HEAD.
Pytany przez dziennikarzy, czy interwencja będzie też dotyczyć lotów śmigłowcem (dziennik "Fakt" napisał, że również tak podróżował Kuchciński - 15 czerwca miał lecieć śmigłowcem Sokół z córką i synem na ślub chrześnicy pod Przemyślem) Nitras tego nie potwierdził.
- Kontrola dotyczy lotów o statusie HEAD, wiec chyba śmigłowców nie będzie, wystąpimy o kolejne dokumenty. Pytań pojawia się coraz więcej. Nie spodziewamy się, żeby pan minister Dworczyk był łaskawy i dał nam więcej niż prosimy - mówił Nitras.
Posłowie PO o "bałaganie"
Spotkanie zakończyło się ok. godz. 11:30. - My dzisiaj te dokumenty, które zostały zgromadzone w tak krótkim czasie (posłowie wniosek o dostęp do nich złożyli we wtorek - red.) w tej części, w której było to możliwe, przekazaliśmy. W najbliższym czasie zostanie przekazany cały pakiet dokumentów - powiedział Piotr Mueller, rzecznik rządu.
- Minister był bardzo sympatyczny, miły. Natomiast z pewnym zdumieniem dowiedzieliśmy się, że nikt w Polsce nie prowadzi katalogu. Nie ma instytucji która wie, kto i gdzie lata - powiedział poseł Sławomir Nitras. Nie ma miejsca, w którym można się dowiedzieć na jakich zasadach i kto korzysta z lotów. Słowo bałagan w tych dokumentach, jest słowem, którego trzeba użyć - stwierdził polityk PO.
- Nie wiemy tylko, czy ten bałagan jest prawdziwy, czy pozorny. Czy to, że nie ma tych dokumentów, to jest fakt, bo tak może być, czy też próba powiedzenia: "nie możecie nam nic zrobić". Bo trochę nie chce się nam wierzyć, że nikt w państwie tego nie kontroluje - mówił Nitras po zakończeniu spotkania.
Rzecznik rządu: listy ma Sejm
Listy imienne związane z lotami realizowanymi na wniosek Kancelarii Sejmu są w dyspozycji Kancelarii Sejmu - poinformował w środę rzecznik rządu Piotr Müller. Oświadczył jednocześnie, że KPRM przekaże posłom PO wszystkie dokumenty dotyczące lotów Kancelarii Sejmu, jakimi dysponuje.
Na briefingu prasowym przed KPRM rzecznik rządu poinformował, że w części, w której zostały zgromadzone, dokumenty zostały już przekazane.
Müller zaznaczył jednocześnie, że Kancelaria Premiera "nie gromadzi" imiennych list związanych z lotami realizowanych na wniosek kancelarii innych instytucji państwowych. - Jesteśmy zdziwieni tym, że dzisiaj akurat do Kancelarii Premiera posłowie PO w tym zakresie przychodzą, bo doskonale wiedzą, że te listy znajdują się w Kancelarii Sejmu - powiedział rzecznik.
- Jest to kontynuowanie pewnego teatru politycznego - ocenił Müller.
Sejm odrzucił wniosek PO
Na dodatkowym posiedzeniu Sejmu w środę poseł Nitras zgłosił wniosek o przerwę, aby do porządku obrad wciągnąć sprawę przelotów rządowymi maszynami. - Nie da się schować głowy w piasek, nie jesteśmy dziećmi. za swoje czyny trzeba odpowiadać - mówił Nitras.
Marszałek Marek Kuchciński wniosek przyjął i natychmiast zarządził głosowanie w tej sprawie.
Sejm wniosek odrzucił, a posłowie Platformy Obywatelskiej zaczęli krzyczeć "hańba, hańba".
W ubiegłym tygodniu Radio Zet podało, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński latał rządowymi samolotami wraz z rodziną. Po tych informacjach w poniedziałek dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka poinformował, że Kuchciński wpłacił 5 tys. zł na Klinikę Budzik działającą przy Centrum Zdrowia Dziecka oraz 10 tys. zł na Caritas Polska w zamian za 23 loty samolotem rządowym, w których towarzyszyli mu członkowie rodziny.
Według opozycji osoby takie powinny za loty płacić.
Czytaj więcej