Zieloni zdecydowali o formule startu w wyborach. Idą z Koalicją Obywatelską
We wtorek obradowała Rada Krajowa Zielonych, która podjęła decyzję ws. formuły startu w jesiennych wyborach. Ugrupowanie negocjowało zarówno z Koalicją Obywatelską, jak i z Lewicą. Jak dowiedział się polsatnews.pl, Zieloni zdecydowali o starcie z koalicją wokół PO. Wśród wynegocjowanych pozycji na liście KO są m.in. "dwójki" dla współprzewodniczącej Małgorzaty Tracz i działaczki Miłosławy Stępień.
Zieloni od kilkunastu dni prowadzili rozmowy w sprawie startu w wyborach zarówno z Koalicją Obywatelską, jak i z przedstawicielami ugrupowań lewicowych, które zamierzają wspólnie startować w wyborach jako Lewica. We wtorek zebrała się Rada Krajowa tej partii, która podsumowała te rozmowy i podjęła ostateczną decyzję w sprawie formuły startu z wyborach.
Partia zdecydowała, że przystąpi do Koalicji Obywatelskiej. Zielonym udało się wynegocjować jedną "jedynkę" na liście, w woj. lubuskim. Listę otwierać ma tam Tomasz Aniśko, który kandydował także do PE.
Drugie miejsca na liście mają z kolei przypaść Małgorzacie Tracz (Wrocław) i Mirosławie Stępień (Konin). Z kandydowania zrezygnował natomiast drugi ze współprzewodniczących, Marek Kossakowski - słyszymy od działaczy Zielonych.
SLD: szanujemy decyzję i życzymy powodzenia
- Nie jesteśmy zaskoczeni tą decyzją Zielonych - powiedziała polsatnews.pl rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska. Jak dodała, partia Tracz i Kossakowskiego to "inna rodzina polityczna niż socjaldemokraci". - Szanujemy tę decyzję. Mieliśmy wrażenie, że to pójdzie w tym kierunku - powiedziała.
Żukowska podkreśliła, że "Zieloni mają swoje cele, które chcą zrealizować i życzymy im powodzenia".
Jak dodała, celem tego ugrupowania było mieć swoje koło poselskie, do utworzenia którego potrzeba minimum trojga posłów. - W związku z tym chcieli mieć takie miejsca na listach, które będą im utworzenie takiego koła gwarantowały - wyjaśniła.
"Ambitna polityka klimatyczna"
W majowych eurowyborach Zieloni współtworzyli Koalicję Europejską (wraz z PO, PSL, SLD i Nowoczesną). Z kolei w poprzednich wyborach parlamentarnych byli elementem koalicji partii lewicowych (utworzyły ją SLD, Twój Ruch, PPS, Unia Pracy i Zieloni). Wówczas Koalicyjny Komitet Wyborczy Zjednoczona Lewica SLD+TR+PPS+UP+Zieloni nie przekroczył jednak 8-procentowego progu wyborczego.
Współprzewodnicząca Zielonych Małgorzata Tracz mówiła w trakcie negocjacji z KO i Lewicą, że jej ugrupowaniu zależy m.in. na podpisaniu przedwyborczej umowy koalicyjnej z ewentualnymi partnerami oraz na tym, by kandydaci Zielonych mogli mieć logo swej partii na materiałach wyborczych. - Mamy też określone kwestie programowe, które są dla nas istotne, czyli na pewno ambitna polityka klimatyczna, ochrona przyrody - przekonywała.
Czytaj więcej