Chodził z wykrywaczem metali. Znalazł samorodek - dwa kilogramy czystego złota
Znalezisko, które wykopał emerytowany australijski poszukiwacz wzbudziło tyle emocji, że mężczyzna nazwał samorodek "Nie uwierzysz". Gdy detektor metali zasygnalizował odkrycie, zdawało się, że skończy się na ołowianym pocisku z rewolweru. Szybko okazało się, że głębiej, jest znacznie więcej. O bryłę czystego złota zabijają się teraz kolekcjonerzy, którzy płacą znacznie więcej niż jest warta.
Dwa kilogramy ważył samorodek złota, który anonimowy poszukiwacz odnalazł na przedmieściach Ballarat w australijskim stanie Wiktoria. Bryła złota ma wartość rynkową 130 tys. dolarów australijskich. W przeliczeniu to około 90 tys. dolarów amerykańskich. Jednak pojawili się chętni, którzy płacą więcej.
- Mężczyzna, który jest emerytem i stałym klientem otrzymał już ofertę kupna wartą 160 tys. dolarów - powiedział dziennikarzom Mark Day z firmy Gold Ballarat, która zajmuje się sprzedażą wykrywaczy metali i innego sprzętu do poszukiwań.
- Jestem w tej branży 25 lat i coś takiego widzę po raz pierwszy - powiedział Day.
Znalazca nie ujawnił miejsca wykopania samorodka. Jak stwierdził zamierza tam jeszcze wrócić i sprawdzić, czy nie ma tam więcej kruszcu.
Mężczyzna ujawnił jedynie, że z wykrywaczem metali przeszukiwał stare pastwisko. Najpierw natrafił na ołowiany pocisk kalibru 22. Jednak detektor nadal sygnalizował obecność metalu. 30 centymetrów pod ziemią znajdował się prawdziwy skarb.
W maju młoda dziewczyna znalazła niedaleko Bendingo około 150 km na północ do stolicy Melbourne samorodek, którego wartość szacowana jest na 30 tys. dolarów.
Ballarat to australijskie miasto położone około stu km na północny zachód od Melbourne zamieszkane przez ponad 100 tys. ludzi. W latach 50. XIX wieku wybuchła tam gwałtowna gorączka złota, a następnie zbrojne powstanie poszukiwaczy złota.
Poniżej - Muzeum Złota w Ballarat:
Komentarze