Przywiązali konia do auta i bili [WIDEO]
Jedna z agencji detektywistycznych opublikowała film, na którym widać, jak dwójka mężczyzn brutalnie znęca się nad koniem. Do zdarzenia doszło w Sejnach (Podlaskie). Dziennikarze polsatnews.pl poinformowali o nagraniu komendanta tamtejszej policji. Wszczęto postępowanie. - Jedna z osób podejrzanych o to przestępstwo została zatrzymana; zabezpieczono narzędzie - poinformował podinspektor Bogdan.
Zwierzę przywiązano do samochodu. Gdy stawiało opór, wielokrotnie je bito. Świadkowie wydarzenia zadzwonili po pomoc.
- 21 lipca przyjęliśmy zgłoszenie. Policjanci będący na miejscu nie potwierdzili, że doszło do obrażeń konia, że był on wycieńczony czy w złej kondycji. Filmu nie widziałem, zapoznam się z nim i będziemy zajmować się wyjaśnieniem tej sprawy - informuje w rozmowie z polsatnews.pl podinspektor Marek Bogdan, komendant Powiatowej Policji w Sejnach.
Nie wiadomo, czy mężczyźni byli właścicielami zwierzęcia.
W piątek po godzinie 13:00 komendant Bogdan poinformował polsatnews.pl o nowych faktach w tej sprawie.
- Zapoznałem się z filmem. Natychmiast została podjęta decyzja o wszczęciu postępowania w kierunku art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt dot. znęcania się nad zwierzętami. Interwencja policjantów z 21 lipca powinna przebiegać inaczej - stwierdza.
"Sprawa jest już w toku"
Nagranie opublikowała w sieci agencja detektywistyczna Weremczuk & Wspólnicy. Jak wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem naszego portalu detektyw Bartosz Weremczuk, "film wysłała jedna z osób w sieci, która chciała, aby tę sprawę nagłośnić".
- Rozesłaliśmy materiał do różnych organizacji. Viva! zareagowała natychmiast. Sprawa jest już w toku. Nie wiadomo, ilu zwierzętom może jeszcze dziać się krzywda. Będziemy to ustalać we współpracy z Vivą! - dodaje.
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! potwierdziła zaangażowanie w sprawę.
- Nagranie otrzymaliśmy wczoraj. Od razu wysłaliśmy zawiadomienie do Komendy Powiatowej Policji w Sejnach. W momencie wysłania zawiadomienia sprawie został nadany bieg - informuje polsatnews.pl Paweł Artyfikiewicz pracujący w fundacji.
Mężczyzna dodał, że Viva! będzie monitorować działania mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzenia.
- Jeśli mężczyznom zostaną przedstawione zarzuty i prokurator skieruje akt oskarżenia, będziemy jako fundacja występować w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy - dodał.
Czytaj więcej
Komentarze