Szef policji: marsz przeciwko przemocy w Białymstoku będzie bezpieczny
Policja jest przygotowana na zabezpieczenie marszu "Stop przemocy" w stolicy Podlasia - poinformował w "Wydarzeniach i Opiniach" komendant główny policji Jarosław Szymczyk. Liderzy Wiosny, Lewicy Razem i SLD zwołują na niedzielę manifestację przeciw przemocy w Białymstoku. Ma to być odpowiedź na ataki bojówek kibiców i narodowców na Marsz Równości, który odbył się tam w minioną sobotę.
W Białymstoku doszło podczas legalnej imprezy do napaści na niewinne osoby, a policja ustaliła już ponad stu sprawców, z których większość usłyszała już zarzuty przestępstw i wykroczeń. Marsz lewicy zapowiedziany na niedzielę w tym mieście ma być protestem przeciwko atakom na uczestników Marsz Równości, który chciały rozbić bojówki kibiców i narodowców.
Lewica ogłasza nowy marsz w Białymstoku
Zwołanie marszu w proteście przeciwko atakom na legalne zgromadzenie oraz wystąpieniom przeciwko tolerancji wobec osób LGBT zapowiedział w "Wydarzeniach i Opiniach" lider SLD Włodzimierz Czarzasty. W Białymstoku zgłaszane są jednak miejskim władzom kolejne zgromadzenia publiczne m.in. ogólnopolski marsz kibiców przeciwko pedofilii czy marsz w obronie tradycyjnych wartości i rodziny.
- Jesteśmy zawsze przygotowani na każde legalne zgromadzenie i zawsze robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jego uczestnicy mogli spokojnie w tym zgromadzeniu uczestniczyć bezpiecznie - powiedział gen. insp. Jarosław Szymczyk komendant główny policji.
- W tej chwili w całym kraju odbywa się szereg zgromadzeń pod hasłem "Stop agresji - stop nienawiści" i wszystkie są zabezpieczane przez policję - powiedział Szymczyk. - Wszystkie legalne manifestacje mogą liczyć na naszą ochronę i wsparcie - dodał szef policji.
Według komendanta głównego policja analizuje obecnie informacje o zgromadzeniach zapowiadanych na najbliższy weekend w Białymstoku.
- Budujemy nasze doświadczenia w oparciu o poszczególne zabezpieczenia. Każda informacja stanowi podstawę do tego, aby szacować chociażby siły do tych zabezpieczeń - powiedział Szymczyk.
Ocenił on przygotowania policji do ochraniania białostockiego Marszu Równości jako "bardzo dobrze".
- Przekalkulowano siły, skierowano do Białegostoku dodatkowe oddziały z terenu kraju. Te informacje się potwierdziły - powiedział generał. Jak stwierdził chodzi o dwustu dodatkowych funkcjonariuszy. Łącznie wydarzenie zabezpieczało ponad 700 mundurowych.
Szymczyk: "Każdy uczestnik mógł przejść"
- Wszyscy uczestnicy zgromadzenia mogli w nim bezpiecznie przejść całą trasę zgodnie z planem. Nikomu z uczestników nic się nie stało. W pewnym momencie doszło do próby zablokowania tego marszu. Policja podjęła natychmiast interwencję, umożliwiając kontynuację legalnego zgromadzenia - powiedział.
- Doszło do przepychanek i to policjanci wzięli na siebie tę agresję - powiedział Szymczyk. Dodał, że pokazane w mediach akty przemocy wobec m.in. nastolatka miały związek z marszem, ale nie doszło do nich w jego obrębie. Według niego doszło do nich poza terenem zgłoszonego zgromadzenia.
- Kiedy dokonano rozboju, zabrania i zniszczenia flagi - osoby, które to zrobiły zostały zatrzymane. Jeśli chodzi o osobę młodą, pobitą i zaatakowaną, to nie zgłosiła ona tego faktu. Dopiero policjant w sklepie rozpoznał pokrzywdzonego, zaproponował złożenie zawiadomienia, my ustaliliśmy sprawcę i zatrzymaliśmy go. Został już tymczasowo aresztowany - powiedział Szymczyk.
- Dzisiejszy filmik, który się pojawił, również pokazuje zdarzenie poza rejonem zgromadzenia, również ustaliliśmy osobę poszkodowaną i intensywnie poszukujemy sprawców - dodał Szymczyk.
- Do tej pory ustaliliśmy 104 osoby, które brały udział w burdach. 77 z nich trafiło w ręce policjantów, część ma przedstawione zarzuty z Kodeksu karnego, cześć z Kodeksu wykroczeń. Konsekwentnie rozliczamy wszystkich którzy łamali prawo w Białymstoku - powiedział Szymczyk.
Specjalna grupa nadal przeszukuje nagrania
- W tej chwili policja ma trzy zdarzenia z osobami pokrzywdzonymi - kradzież flagi i dwa pobicia w drodze na marsz - powiedział komendant policji.
W Białymstoku pracuje wciąż specjalna grupa, która pracuje nad ustaleniem wizerunków sprawców i publikacją tych podobizn w środkach masowego przekazu. Wiele z tych informacji to efekt przekazów od mieszkańców, za które bardzo dziękuję - powiedział Szymczyk.
Szymczyk odmówił jednak potwierdzenia, czy wśród sprawców byli miejscowi samorządowcy.
- Dla nas nie ma żadnego znaczenia, kto jaką ma legitymację i jakie reprezentuje poglądy. Rozliczamy każdego, kto łamał prawo - powiedział szef policji zapytany, czy wśród zatrzymanych byli miejscy radni z Białegostoku.
Czytaj więcej
Komentarze