"Kopnął mnie, wpadłem do rowu". Mistrz Polski w kolarstwie ręcznym zaatakowany podczas treningu
- Twierdził, że byłem dla niego niewidoczny, że jechałem zbyt wolno. Potem tak naprawdę były tylko i wyłącznie wyzwiska i obrażenia mojej osoby - powiedział Polsat News Rafał Mikołajczyk, Mistrz Polski w kolarstwie ręcznym, który został zaatakowany podczas treningu. Sprawcą miał być syn wójta Żórawina.
St. sierż. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu poinformował polsatnews.pl, że 12 lipca ok. godz. 10. mundurowi otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu z udziałem rowerzysty i kierowcy auta osobowego, do którego miało dojść w miejscowości Rzeplin.
"Uszkodził i moje ciało i mój rower"
- Policjanci wstępnie ustalili, że 44-letni mieszkaniec powiatu wrocławskiego, kierujący samochodem marki Mercedes, wyprzedził poruszającego się na rowerze mężczyznę, a następnie zmusił go poprzez hamowanie swoim pojazdem, do całkowitego zatrzymania. Z relacji uczestników wynikało, że kierowca samochodu kopnął tylne koło roweru przystosowanego do jazdy osób niepełnosprawnych. W wyniku tego pokrzywdzony wraz z rowerem wjechał do przydrożnego rowu, uszkadzając pojazd oraz doznając obrażeń ciała niewymagających pomocy lekarskiej - przekazał st. sierż. Marcjan.
- Kierowca, który zdecydowanie powinien mnie zauważyć, zbliżył się do mnie z nadmierną prędkością. Zaczął gwałtownie trąbić, wyprzedził mnie, wysiadł z samochodu i zwyczajnie brutalnie mnie zaatakował. Kopnął mnie, wpadłem do rowu. Uszkodził i moje ciało i mój rower - relacjonuje Rafał Mikołajczyk. Jak dodał, rower jest zniszczony. Mężczyznał będzie jeszcze dokładnie oceniał straty.
"Nie potrafię zrozumieć, że ktoś wyskakuje w biały dzień i atakuje rowerzystę"
Mikołajczyk powiedział, że 44-latek był bardzo agresywny. - Jest to bardzo niesprawiedliwe ze względu na to, że jest to droga publiczna i jest coraz więcej rowerzystów. Tą drogą poruszają się również dzieci i osoby, które jeżdżą rekreacyjnie. Nie potrafię zrozumieć, że ktoś wyskakuje w biały dzień i atakuje rowerzystę tylko z tego powodu, że uważa, iż powinien mieć wolną drogę, a ktoś kto jest inny po prostu ma nie jeździć - powiedział.
- Twierdził, że byłem dla niego niewidoczny, że jechałem zbyt wolno. Potem tak naprawdę były tylko i wyłącznie wyzwiska i obrażenia mojej osoby. Z tego tytułu też - podejrzewam - że jestem osobą z niepełnosprawnością, usłyszałem komentarz, że nie powinienem jeździć, że pewnie nie jestem kierowcą, a kierowcą jestem od 12 lat - dodał Mikołajczyk.
Dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe
44-letni kierowca został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu.
- Policjanci przeprowadzili szereg czynności procesowych pod nadzorem prokuratora, który zastosował wobec zatrzymanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz poręczenia majątkowego - poinformował st. sierż. Marcjan.
- Nie zamierzam w żaden sposób "hejtować" tego pana (kierowcy - red.) ani powodować nienawiści, która pojawia się gdzieś tam w internecie w stosunku do niego i wójta Żórawina - powiedział. Jak dodał, chodzi mu o to, aby "cała sytuacja miała wymiar społeczny" i "pomogła innym osobom".
Próbowaliśmy skontaktować się z wójtem Żórawina. W urzędzie usłyszeliśmy, że przebywa na urlopie.
Czytaj więcej
Komentarze