"Ładnie żeście się tutaj urządzili", "państwo nie może być dziadostwem". Politycy o nagrodach w NBP
- NBP jest niezależną instytucją. Daleko idącą hipokryzją jest podnoszenie tego tematu - powiedział w programie "Polityka na Ostro" w Polsat News Kamil Bortniczuk z klubu parlamentarnego PiS, komentując raport NIK o zarobkach prezesa NBP. Poseł PSL Paweł Bejda przypomniał natomiast, że prezes NBP Adam Glapiński był skarbnikiem PiS. - To jest wasz człowiek na odpowiednim miejscu - dodał.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński w 2018 roku zarobił ponad 700 tys. złotych, z czego ponad pół miliona złotych miały stanowić premie i nagrody - wynika z audytu Najwyższej Izby Kontroli, którego wyniki ujawnił "Fakt".
NIK stwierdził, że tak wysokie nagrody i premie są zgodne z uchwałami banku centralnego oraz nie doszło do złamania prawa.
Do sprawy na swojej stronie odniósł się NBP. Jak podkreślono, w artykule "Faktu" podano nieprawdziwe informacje. "Nieprawdą jest, że prof. Adam Glapiński, Prezes Narodowego Banku Polskiego, »wziął sobie jeszcze pół miliona złotych w premiach i nagrodach«. Całkowite wynagrodzenie brutto Prezesa NBP w 2018 roku wyniosło miesięcznie średnio 59 134,25 zł. Kwota ta obejmuje wynagrodzenie łącznie z premiami i nagrodami" - napisano w komunikacie. Jak dodano, "wysokość wynagrodzenia Prezesa NBP jest jawna i publicznie dostępna" i nie była ona kwestionowana przez Najwyższą Izbę Kontroli. "Nie nastąpiły także szczególne zmiany w jej wysokości. Tym samym nieprawdziwa jest podana w artykule »Faktu« informacja o dodatkowych premiach i nagrodach otrzymanych przez prezesa NBP w 2018 roku" - oświadczył NBP.
"Belka dostał więcej"
- Część ludzi może myśleć, że NBP, skoro jest instytucją publiczną podlega rządowi i pan premier czy pan prezydent określa tam wynagrodzenia. Otóż nie. NBP jest niezależną konstytucyjnie instytucją. Żaden z nas, ani opozycja, ani koalicja nie ma na to wpływu - powiedział w "Polityce na Ostro" poseł Porozumienia (klub PiS) Kamil Bortniczuk.
Józef Brynkus z Kukiz'15 przypomniał z kolei, że "w 2015 roku prezes Belka dostał o około 200 tys. złotych więcej niż prezes Glapiński".
- Wszystkie sprawy dotyczące uposażenia, nagród, premii prezesa Glapińskiego reguluje uchwała zarządu NBP z 2004 roku, która określa w jakiego rodzaju przypadkach te nagrody i premie mogą być przyznane - powiedział. Jak dodał "NBP nie jest finansowany z kieszeni podatników".
"Na odpowiednich stanowiskach powinno się zarabiać odpowiednio"
Według Czesława Mroczka z Platformy Obywatelskiej ciekawsze w tej sprawie od zarobków prezesa NBP jest inna kwestia.
- Z raportu NIK wynika, że prezes NBP pobrał w 2018 roku 710 tys. wynagrodzenia, premii nagród. Ciekawsze jest to, że dyrektor departamentu komunikacji i promocji pobrała blisko 600 tys. złotych - powiedział.
- Osoba, która nie jest merytorycznym pracownikiem banku, zajmuje się komunikacją i promocją, tak, że NBP musiał zatrudnić firmę zewnętrzną do komunikacji i promocji, wydając kolejne pieniądze, chociaż ta pani zarabia niewiele mniej niż prezes - stwierdził.
- Kolejna ciekawostka, że szefowa gabinetu prezesa NBP pobrała 550 tys. złotych. W firmach to się nazywa sekretarka lub szefowa sekretarek. W ministerstwach takich szefów gabinetów jest dosyć sporo i oni zarabiają kilkukrotnie mniej - argumentował.
Na zarzuty polityka opozycji odpowiedział Bortniczuk, który stwierdził, że w ministerstwach szefowie gabinetów zarabiają podobnie jak w tym przypadku, czyli niewiele mniej, niż ich przełożeni - ministrowie.
Zarobków w NBP bronił poseł Brynkus, według którego "nie może być tak, że państwo polskiej jest dziadostwem". - Ludzie na odpowiednich stanowiskach powinni zarabiać odpowiednio - stwierdził.
"To jest pikuś w porównaniu z tym co wy robicie"
Poseł PSL Paweł Bejda zwrócił uwagę, że rządzący "obsiedli wszystkie spółki i spółeczki Skarbu Państwa". - To co kiedyś przypisywaliście PSL-owi to jest mały pikuś, to jest taki krasnoludek w porównaniu z tym co wy teraz robicie. Cytując klasyka trzeba by powiedzieć: "no ładnie żeście się tutaj urządzili" - powiedział.
Wtórował mu Mroczek z PO, który powiedział, że "tutaj mamy do czynienia z systemem". - NBP nie jest jakimś wyskokiem. Mamy do czynienia z systemem obsadzania swoimi ludźmi instytucji państwa. Część tych ludzi wpłaca swoje wynagrodzenia na fundusz wyborczy PiS. To jest cały system drenowania kasy państwa i finansowania funduszu wyborczego - stwierdził.
Odpowiedział im poseł PiS, który stwierdził, że "ludzie maja pamięć dłuższą niż bezkręgowce i pamiętają co robiliście za waszych rządów".
- Prezes Belka zarabiał dużo więcej na analogicznym stanowisku w czasach gdy Polacy zarabiali dużo mniej. Nie obrażajcie inteligencji i pamięci Polaków - zaapelował.
"Należy wyciągnąć wnioski na przyszłość"
W programie poruszono również temat problemu z dostępnością do niektórych leków. Medykamentów brakuje dla pacjentów cierpiących na najpoważniejsze choroby.
Według Czesława Mroczka z Platformy Obywatelskiej "problem zaczął się kilka tygodni temu i chodzi o to żeby szukać przyczyn". - Po to jest rząd żeby przeciwdziałać - dodał.
- Pan minister mówił, że nie ma problemu, bo są zamienniki, a to nieprawda. Bo nic się nie zmieniło i przedstawiciele Izby Aptekarskiej mówią, że będzie problem przez długi czas, bo jeżeli przyczyną jest rzeczywiście ta substancja czynna i jej braki w imporcie to nie da się tego łatwo rozwiązać. Chciałbym żeby minister zdrowia powiedział jakie są przyczyny i próbował je rozwiązać - powiedział.
Według posła Bortniczuka z PiS "problem jest ogólnoeuropejski". - Jest problem z produkcją tej substancji czynnej, która jest sprowadza z zewnątrz. Najważniejsze żeby zaradzić problemowi jak najszybciej, żeby osoby, które potrzebują lekarstw je otrzymały jak najszybciej i to ministerstwo robi, ale z tej sytuacji należy wyciągnąć też wnioski na przyszłość - skomentował.
Józef Brynkus z Kukiz'15 stwierdził natomiast, że "zawiódł ktoś w sztabie ministra". - Ktoś nie przekazał ministrowi odpowiednich informacji bo można było temu przeciwdziałać. Trzeba prowadzić politykę długofalową jeśli chodzi o ochronę zdrowia, także w tym segmencie produkcji leków. Trzeba z powrotem odtworzyć polski przemysł farmaceutyczny, bo my nie możemy się opierać na Chinach, Indiach, Pakistanie - powiedział.
Poprzednie odcinki programu dostępne są w tej zakładce.
Czytaj więcej