CBA zatrzymało byłego dyrektora ds. kredytów w Plus Banku. Chodzi o ponad 50 mln zł strat
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało kolejną osobę - b. dyrektora ds. kredytów w śledztwie dotyczącym działania na szkodę jednego z komercyjnych banków. Sprawa dotyczy Plus Banku. Funkcjonariusze warszawskiej delegatury CBA zatrzymali wcześniej osiem osób w tej sprawie.
- Kolejny zatrzymany za działanie na szkodę komercyjnego banku to jego były dyrektor ds. kredytów - powiedział naczelnik wydziału komunikacji społecznej CBA Temistokles Brodowski. Zatrzymany zostanie przewieziony do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, gdzie usłyszy zarzuty.
Śledztwo Biura dotyczy podejrzenia wyrządzenia szkody majątkowej w wysokości co najmniej 50 mln zł w mieniu banku, w związku z udzieleniem kredytu na zakup centrum wystawowego w Opolu. Następnie odraczano terminy spłaty należności poprzez aneksowanie umowy kredytowej ukrywając tym samym straty banku. Dodatkowa kwota wyłudzeń dotyczy VAT i działania na szkodę Skarbu Państwa przez przedstawicieli mazowieckiej spółki i miała sięgnąć 23 mln zł.
Wśród zatrzymanych wcześniej przez CBA byli prezesi i członkowie zarządu, dyrektor oraz pracownicy banku komercyjnego - Plus Banku, a także byli i obecni prezesi spółek z woj. mazowieckiego - z Warszawy i Radzymina. - Sprawa ma wiele wątków i rozwija się" - dodał.
50 mln zł kredytu udzielono najprawdopodobniej pomimo braku zdolności kredytowej i bez ustanowienia szczególnej formy zabezpieczenia jego spłaty. Ze śledztwa wynika, że następnie odraczano terminy spłaty należności poprzez aneksowanie umowy kredytowej ukrywając tym samym straty banku.
W związku z pozorną transakcją nabycia nieruchomości w Opolu postępowanie obejmuje także działanie na szkodę Skarbu Państwa przez przedstawicieli mazowieckiej spółki. Chcieli oni w ten sposób uzyskać nienależny VAT w wysokości 23 mln zł - podał Brodowski. - Sprawa ma wiele wątków i rozwija się - dodał.
Środki zapobiegawcze względem sześciu podejrzanych
Warszawski sąd zdecydował 11 lipca o trzech miesiącach aresztu dla Adama K., jednego z podejrzanych w związku ze sprawą działań na szkodę Plus Banku. W sumie sąd zastosował środki zapobiegawcze względem sześciu podejrzanych w tej sprawie osób.
W śledztwie dotyczącym udzielenia kredytu i próby wyłudzenia VAT CBA zatrzymało we wtorek 8 osób. Wśród nich znaleźli się prezesi i członkowie zarządu, dyrektor, pracownicy Plus Banku oraz byli i obecni prezesi spółek z woj. mazowieckiego. Prokuratura postawiła im zarzuty.
Jako pierwsze o sprawie informowało "Państwo w Państwie".
W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ zdecydował o areszcie dla Adama K., byłego prezesa spółki, która zaciągnęła kredyt w Plus Banku na budowę centrum konferencyjno-handlowego DomExpo w Opolu. Sąd zastosował też środki zapobiegawcze względem 5 innych zatrzymanych w tej sprawie osób.
- Wobec Tomasza K. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, ale z możliwością jego zamiany na poręczenie majątkowe w wysokości 250 tys. zł łącznie z zakazem opuszczania kraju. Wobec Przemysława S. także zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania z możliwością jego zamiany na poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł i także z zakazem opuszczania kraju. Wobec Bartłomieja S. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł, wobec Marka Z. poręczenie w wysokości 50 tys. zł, a wobec Ewy S. poręczenie w wysokości 20 tys. zł - poinformował Marcin Kołakowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
- Jeśli chodzi o rozstrzygnięcie sądu, to kluczowe dla nas jest to, że sąd zdecydował się na zastosowanie środków zapobiegawczych względem wszystkich sześciu podejrzanych, co oznacza, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynów zabronionych przez osoby, którym przedstawiono zarzuty i to jest dla nas kluczowe rozstrzygniecie - przekazał Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Szereg skrajnie niekorzystnych umów
Spółka potrzebowała kredytów na budowę centrum konferencyjno-handlowego DomExpo w Opolu. Prezes spółki, do której należy centrum
zawarł szereg skrajnie niekorzystnych dla niej umów. Między innymi dlatego centrum znalazło się w trudnej sytuacji finansowej.
Gdy bank, który nie otrzymywał spłat swoich kredytów zaczął starać się o licytacje obiektu, prezes spółki złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. W ten sposób utrudnił odzyskanie pieniędzy przez bank. Upadłość pozwoli jednak nadal kontrolować nieruchomość przez tych samych ludzi, którzy doprowadzili do jej finansowej zapaści.
Centrum podpisało umowy najmu lub dzierżawy ważne nawet do 2037 roku ze spółkami, które były osobowo i kapitałowo powiązane ze spółką będącą właścicielem DomExpo. Dzięki upadłości ludzie, którzy zarządzają spółką, nadal będą czerpać z niej korzyści. "Państwo w Państwie" ustaliło, że syndyk może zarobić w tym postępowaniu upadłościowym około 450 tys. zł.
Teraz bank zamiast odzyskać swoje należności w drodze licytacji będzie musiał czekać, na koniec upadłości.
Ekipa "Państwa w Państwie" była w siedzibie firmy księgowej, aby porozmawiać z Adamem K., który był prezesem spółki. Zdenerwowany mężczyzna, który przebywał w pomieszczeniach firmy księgowej wypychał reporterów z biura.
Czytaj więcej