- Nie zauważyła, że przestrzeń między jezdniami wynosi około półtora metra, spadła z wysokości około 14 metrów i zginęła na miejscu - powiedział Polsat News kom. Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
- Kierowała się ludzkim odruchem - przyznał kom. Fijołek.
Kobieta nie zorientowała się, że jest na wiadukcie. Z samochodu wyskoczyła natychmiast, nie zdążyła wyłączyć świateł, ani silnika, zostawiła otwarte drzwi.
- Nie zadbała o siebie po prostu i mimo tego słusznego odruchu, to jednak zdarzyło się to nieszczęście – zauważył Zdzisław Tworek z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
"Szybkość. Brak oceny sytuacji"
Obowiązek udzielenia pomocy spoczywa na każdym z kierowców. Za brak reakcji grożą nawet 3 lata więzienia. Ale najważniejsze jest to, by bezpieczeństwo najpierw zapewnić sobie.
Na wypadek złożyło się wiele przyczyn, sprawę wyjaśnia prokuratura.
- Szybkość. Brak oceny sytuacji w nocy miejsca wypadku - zastanawiał się nad przyczynami tragedii Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Oceniamy to nie jako zdarzenie komunikacyjne, ale jako nieumyślne spowodowanie śmierci – dodał prokurator.
Komentarze