Partia Zełenskiego może utworzyć jednopartyjną większość parlamentarną
Partia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego po raz pierwszy w historii tego kraju może utworzyć jednopartyjną większość parlamentarną. W niedzielnych wyborach do Rady Najwyższej prowadzi ona w głosowaniu na listy partyjne i zwycięża w okręgach jednomandatowych.
"Według stanu z godziny 9 w poniedziałek (godz. 8 w Polsce) przedstawiciele Sługi Narodu mogą liczyć na zwycięstwo w 115-120 okręgach jednomandatowych. Według wstępnych obliczeń z list partyjnych partia ta otrzyma 121 mandatów, co pozwoli na utworzenie frakcji składającej się z ponad 226 deputowanych" - podała agencja Interfax-Ukraina.
Wynik opozycji
Prorosyjska Opozycyjna Platforma-Za Życie, która według sondaży zdobyła drugie miejsce we wcześniejszych wyborach do parlamentu Ukrainy, nie wejdzie w koalicję z mającą większość partią Sługa Narodu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i pozostanie w opozycji.
- Rolą Opozycyjnej Platformy-Za Życie w parlamencie jest wyłącznie opozycja. W parlamencie dziewiątej kadencji będziemy frakcją opozycyjną - oświadczył podczas wieczoru wyborczego jeden z liderów tego ugrupowania, Wiktor Medwedczuk.
Medwedczuk uznawany jest za lobbystę interesów Kremla na Ukrainie, jako że jest bliskim przyjacielem prezydenta Rosji, Władimira Putina. W kierownictwie tej partii znajduje się m.in. Jurij Bojko, jeden z liderów partii Regionów b. prezydenta Wiktora Janukowycza, który został obalony przez prozachodnią rewolucję w 2014 r. i do dziś ukrywa się w Rosji.
Platforma uzyskała 11 proc. poparcia
Platforma - jak wskazuje Narodowy Exit Poll - uzyskała w wyborach ponad 11 proc.
Zełenski mówił wcześniej, że jego partia nie wejdzie w koalicję ze starymi ugrupowaniami, a na stanowisku premiera widzi raczej specjalistę w dziedzinie ekonomii niż znanego polityka. Wyklucza to z przyszłego układu koalicyjnego poprzednika Zełenskiego, Petra Poroszenkę i jego partię - Europejską Solidarność.
Zgodnie z sondażami exit-polls Solidarność zdobyła w wyborach około 9 proc. oddanych głosów. Komentatorzy uważają, że współpraca obecnego prezydenta z jego poprzednikiem jest niemożliwa m.in. ze względu na negatywny stosunek Zełenskiego do Poroszenki.
Gotowość do wejścia w koalicję wyraziła natomiast znana z wielkich ambicji politycznych była premier Julia Tymoszenko. Ostateczny "kształt koalicji zależy dziś wyłącznie od prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Będziemy służyć Ukrainie niezależnie od tego, czy będziemy w koalicji czy też nie" - oświadczyła.
Koalicje
Tymoszenko zadeklarowała jednocześnie, że jej Batkiwszczyna wejdzie w koalicję wyłącznie z partią Sługa Narodu i Głosem. Partia Wakarczuka dostała w wyborach ponad 6 procent poparcia. Zełenski zaproponował już liderowi tego ugrupowania rozmowy koalicyjne.
Takie same rozmowy oferuje Wakarczukowi Poroszenko.
- Uważamy Głos za partię, która jest nam ideowo najbliższa - powiedział.
- Strategicznym zadaniem (nowego parlamentu) jest niedopuszczenie do władzy okupacyjnej Platformy - powiedział b. prezydent w odniesieniu do Opozycyjnej Platformy.
Wyborów nie przeprowadzono na Krymie i w zajętej części Donbasu
Na podstawie sondaży przed lokalami wyborczymi Sługa Narodu może mieć w nowym parlamencie 125 mandatów. Opozycyjna Platforma-Za Życie - 35 miejsc, Europejska Solidarność - 25, Batkiwszczyna - 23, a Głos - 18.
Wyniki sondażowe dotyczą jedynie połowy Rady Najwyższej Ukrainy. W niedzielnych wyborach Ukraińcy wyłaniali 225 deputowanych z list partyjnych (ordynacja proporcjonalna i 199 deputowanych ubiegających się o mandat w okręgach jednomandatowych (ordynacja większościowa).
W parlamencie ukraińskim formalnie zasiada 450 posłów, jednak wyborów nie przeprowadzono na zaanektowanym przez Rosję Krymie oraz w zajętej przez prorosyjskich separatystów części Donbasu na wschodzie kraju.
W nowej Radzie Najwyższej będzie zasiadać w związku z tym jedynie 424 deputowanych.
Czytaj więcej
Komentarze