- Olej kapnął na kuchenkę i zaczęło się palić. Zobaczyłem, jak z trzech stron okien wydobywa się dym. Patrzyłem tylko czy żona i syn są na zewnątrz. Na szczęście udało im się uciec, boso - opowiada.
W ciągu kilkunastu minut ogień strawił dorobek całego życia czteroosobowej rodziny.
Pierwszą pomoc rodzina otrzymała od urzędu miasta. - Zabezpieczyliśmy dla tej rodziny miejsce hotelowe z posiłkami, a także zapewniliśmy opiekę psychologiczną - powiedział Łukasz Niewiadomy z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Dąbrowie Górniczej.
"To był impuls"
Jeszcze w dzień pożaru kolegę postanowili wesprzeć policjanci.
- To był impuls. Jeden z kolegów na co dzień służący w rewirze dzielnicowych z Rafałem utworzył taką zbiórkę i cieszy się ona ogromnym zainteresowaniem - podkreślił asp. sztab. Mariusz Miszczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej.
Zebrano już ponad 40 tys. zł. Na remont mieszkania potrzeba jednak dwukrotnie więcej. Oprócz pieniędzy, rodzina potrzebuje także innego wsparcia.
- Środki czystości, bielizna, cokolwiek - wymienił Rafał Kubica.
Jak dodał, "kręci się łezka w oku".
Komentarze