Zamieszki podczas marszu równości. "25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty"
Podczas białostockiego marszu równości policja robiła wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo; 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty - podkreślił w niedzielę wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Wszyscy, którzy złamali prawo, zostaną zidentyfikowani i ukarani - zapewnił. Szefowa MSWiA zapowiedziała, że wobec osób naruszających prawo będą wyciągane konsekwencje.
W sobotę po południu ulicami Białegostoku przeszedł Pierwszy Marsz Równości. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kibice, policja musiała użyć gazu. W uczestników rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Policja poinformowała, że zatrzymano 25 osób.
"Nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania"
"Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań" - podkreśliła szefowa MSWiA Elżbieta Witek.
Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań.
— Elżbieta Witek (@elzbietawitek) 21 lipca 2019
"Funkcjonariusze zapewniają bezpieczeństwo bez względu na głoszone przez obywateli hasła, światopogląd oraz przekonania. Funkcjonariusze działają na podstawie i w granicach obowiązującego prawa" - dodała Witek.
Solidarność z "bitymi w Białymstoku" wyraził Grzegorz Schetyna. "Ta przemoc to efekt trwającej od 4 lat propagandy nienawiści i pobłażania przemocy. Polska musi być lepsza. Państwo musi chronić bitych i skutecznie ścigać bijących oraz szerzących nienawiść." - napisał lider Platformy Obywatelskiej.
Solidarność z bitymi w #Białystok.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 21 lipca 2019
Ta przemoc to efekt trwającej od 4 lat propagandy nienawiści i pobłażania przemocy.
Polska musi być lepsza.
Państwo musi chronić bitych i skutecznie ścigać bijących oraz szerzących nienawiść.
"Przemoc, agresja, homofobia, nienawiść to 100 proc. wina obecnej władzy" - napisał na Twitterze Sławomir Neumann (PO)
Przemoc,agresja,homofobia, nienawiść to 100% wina obecnej władzy.Brak stanowczej reakcji państwa w ściganiu tych bandytów daje im poczucie ochrony i bezpieczeństwa.
— Sławek Neumann (@SlawekNeumann) 21 lipca 2019
A na koniec prokurator nie znajdzie żadnego przestępstwa jak w Radomiu czy na marszu niepodległości. #Białystok
"Sprawcy pobicia w Białymstoku powinni zostać ustaleni i doprowadzeni przed prokuratora. Nie może być inaczej" - napisał Paweł Lisiecki (PiS).
Sprawcy pobicia w Białymstoku powinni zostać ustaleni i doprowadzeni przed prokuratora. Nie może być inaczej.
— Paweł Lisiecki 🇵🇱👨👩👦👦 (@lisieckipawel) 20 lipca 2019
"Patrioci realizują szacunek i godność jednostki", "chrześcijańska miłość bliźniego w praktyce" itp. - rozumiem ironię, ale to, co stało się w Białymstoku jest przerażające i śmiertelnie poważne. Ktoś to poczucie bezkarności i nienawiść rozbudził. I powinien za to odpowiedzieć." - napisał Robert Biedroń (Wiosna).
"Patrioci realizują szacunek i godność jednostki", "chrześcijańska miłość bliźniego w praktyce" itp. - rozumiem ironię, ale to, co stało się w Białymstoku jest przerażające i śmiertelnie poważne.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 20 lipca 2019
Ktoś to poczucie bezkarności i nienawiść rozbudził. I powinien za to odpowiedzieć. pic.twitter.com/6RPEHqIen9
"I co, biskupi, Prawo i Sprawiedliwość i panie Kaczyński? Dumni jesteście z efektów budowania nienawiści i pogardy? Bijecie brawo oglądając agresję i wyzwiska które lecą na Marszu Równości w Białymstoku" Tak rozumiecie patriotyzm i chrześcijańską miłość? Takiej Polski chcecie? Hańba, ot co." - napisała Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska).
I co, biskupi, @pisorgpl i panie Kaczyński? Dumni jesteście z efektów budowania nienawiści i pogardy? Bijecie brawo oglądając agresję i wyzwiska które lecą na #MarszRówności w #Bialymstoku.
— Barbara Nowacka (@barbaraanowacka) 20 lipca 2019
Tak rozumiecie patriotyzm i chrezścijańską miłość? Takiej Polski chcecie? Hańba, ot co.
"Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa"
"Zapewniam, że nie ma na takiego zachowania przyzwolenia i każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja zawsze reaguje i zebrane dowody przekażemy prokuraturze. Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa" - napisał w na Twitterze rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
Zapewniam, że nie ma na takie zachowania przyzwolenia i każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa musi liczyć się z konsekwencjami. Policja zawsze reaguje i zebrane dowody przekażemy prokuraturze. Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa.
— Mariusz Ciarka 🇵🇱💯 (@MariuszCiarka) 20 lipca 2019
Ciarka odpowiedział w ten sposób m.in. posłowi PO-KO Michałowi Szczerbie, który w swoim wpisie na Twitterze domagał się m.in. dymisji szefowej resortu spraw wewnętrznych i administracji Elżbiety Witek.
"Jestem wstrząśnięty atakami fizycznej agresji w Białymstoku. Państwo i podległe mu służby straciły kontrolę i nie zapewniły elementarnego bezpieczeństwa obywatelkom i obywatelom uczestniczącym w pokojowej manifestacji. Bandyci przejęli miasto. Czas na dymisję @elzbietawitek" - napisał Szczerba.
"Zmuszeni byliśmy natychmiast zareagować"
Do najpoważniejszego - zdaniem policji - zdarzenia w czasie przemarszu doszło w pobliżu białostockiej katedry, gdzie kontrmanifestacji próbując zablokować marsz rzucali w stronę policji kamieniami, kostką brukową i butelkami; funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu.
co do marszu to naprawde nie sa normalni ludzie nie wiem jak mozna tak traktowac drugiego czlowieka i jesli idziecie na cos takiego TO NIGDY SIE NIE ODLACZAJCIE OD ZNAJOMYCH pic.twitter.com/zJkSckZDTg
— ً (@jaemi9n) 20 lipca 2019
- Zmuszeni byliśmy natychmiast zareagować, odpowiedzieć. Policjanci używali zarówno granatów hukowych, używali miotaczy pieprzu, siły fizycznej - powiedział dziennikarzom rzecznik podlaskiej policji nadinsp. Tomasz Krupa.
Jak poinformowano, przez cały czas trwania marszu zatrzymano 20 osób. Cztery osoby są podejrzane o popełnienie przestępstw m.in. rozboju, naruszenia nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy oraz użycia groźby. 16 osób ukarano mandatami. Rzecznik poinformował też, że jedna policjantka przebywa w szpitalu na badaniach.
Policja zaznacza, że marsz i inne sobotnie zgromadzenia zabezpieczało kilkuset policjantów nie tylko z regionu, ale też z innych miast. Policjantów wspierała również Straż Graniczna; jej śmigłowiec pomagał w monitorowaniu zgromadzeń z góry, ale też tego, co się dzieje na przyległych ulicach i przecznicach.
W ocenie policji w marszu wzięło udział ok. 800 osób. Służby porządkowe, a także władze Białegostoku informują, że uczestników było ok. tysiąca.
Czytaj więcej