Policja pewna, że odnalazła ciało 5-letniego Dawida, przeszukując stawy przy węźle Pruszków
Śledczy w sobotę wrócili w okolice węzła Pruszków w pobliżu Żbikowa na autostradzie A2. W czasie przeszukiwania okolic zbiorników wodnych, które tam się znajdują, policjanci natrafili na zwłoki dziecka. Policjanci są przekonani, że należy ono do 5-letniego Dawida. Poszukiwania chłopca trwały 10 dni, po tym, jak jego ojciec zabrał go z Grodziska Mazowieckiego.
- Niedawno policjanci prowadzący poszukiwania na trasie pomiędzy Warszawą, a Grodziskiem znaleźli ciało dziecka. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, jesteśmy przekonani, że należy ono do 5-letniego Dawida. Wskazuje na to wiele cech wskazuje na to ubiór - poinformował asp. sztabowy Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji na konferencji prasowej.
Rodzina musi zidentyfikować ciało
Policjanci uczestniczący w poszukiwaniach małego Dawida na trasie pomiędzy Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim odnaleźli ciało dziecka. Rodzinie Dawida składamy szczere, przepełnione bólem wyrazy współczucia.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 20 lipca 2019
Mrozek poinformował, że rodzina dziecka musi teraz zidentyfikować ciało. - Uznaliśmy jednak, że prawdopodobieństwo jest na tyle duże, że ta informacja musi być przekazana - dodał.
- To najgorsza z możliwych informacji, jaką mamy do przekazania - zapewnił Mrozek, który dodał, że na razie policjanci nie podają informacji gdzie dokładnie znaleziono ciało dziecka, ani w jaki sposób zmarło.
"Największa akcja poszukiwawcza"
- Wszystkie informacje, które otrzymywaliśmy były bardzo dokładnie sprawdzane, policjanci starali się docierać do świadków. Robiliśmy wszystko to co można, aby do tego dziecka od samego początku dotrzeć, licząc na to, że chłopiec będzie żył, że być może jest mu potrzebna pomoc. To niestety się nie udało - podsumował oficer prasowy.
Jak poinformował Mrozek była to największa akcja poszukiwawcza w historii polskiej policji. - Nigdy akcja poszukiwawcza nie była zakrojona na większą skalę, nigdy nie było w to zaangażowane więcej ludzi, więcej sprzętu każdej możliwej technologii, każdego możliwego wsparcia - dodał.
Przypomniał, że w poszukiwania było zaangażowanych bardzo wiele osób, w tym setki policjantów. - W przeważającej liczbie byli to policjanci kryminalni, byli to śledczy, byli to specjaliści z zakresu poszukiwań nie tylko z komendy stołecznej policji - powiedział Mrozek.
Podkreślił, że olbrzymie wsparcie w poszukiwania włączyli się też eksperci z Komendy Głównej Policji i inne instytucje i służby, w tym wojsko i straż pożarna. - Tam gdzie zwracaliśmy się o pomoc, ta pomoc bardzo szybko do nas docierała - mówił.
"Rodzinie chłopca składam wyrazy współczucia"
"Policja z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, odnalazła dziś ciało małego Dawida. Rodzinie chłopca składam wyrazy współczucia" - napisała w sobotę na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek.
Policja z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, odnalazła dziś ciało małego Dawida. Rodzinie chłopca składam wyrazy współczucia. Dziękuję służbom zaangażowanym w prowadzenie tak szeroko zakrojonych poszukiwań. Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w te działania.
— Elżbieta Witek (@elzbietawitek) 20 lipca 2019
"Dziękuję służbom zaangażowanym w prowadzenie tak szeroko zakrojonych poszukiwań. Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w te działania" - dodała.
Ojciec odebrał sobie życie
Poszukiwania 5-letniego Dawida z Grodziska Mazowieckiego rozpoczęły się o północy w zeszłą środę, kiedy utratę kontaktu z nim i jego ojcem zgłosiła rodzina.
Dawid został tego dnia około godz. 17 zabrany przez ojca z Grodziska Mazowieckiego. Według ustaleń policji, tego samego dnia przed godz. 21 ojciec odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg.
Policja kilkakrotnie przeszukiwała m. in. teren w pobliżu autostradowego węzła Konotopa na autostradzie A2 przed wjazdem do stolicy.
Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji poinformował, że "Były sprawdzane te obszary, gdzie mógł się pojawić ojciec, który najprawdopodobniej porzucił syna lub - być może też ciało chłopca".
W śledztwie ustalono, że w okolicy węzła Konotopa Paweł Ż., który podróżował z synem Skodą Fabią mógł zatrzymać się dwukrotnie. Informację taką uzyskano na podstawie logowań telefonu komórkowego.
W czwartek prokuratura ujawniła, że Paweł Ż. przed swoją śmiercią przestał pojawiać się w pracy. Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie może to wskazywać, że mężczyzna "planował swoje działania".
Policja ustaliła także, że mężczyzna mógł być z synem w pobliżu stołecznego lotniska Chopina na Okęciu. Miał mu tam pokazywać lądujące i startujące samoloty.
Materiał "Wydarzeń" o poszukiwaniach chłopca - największych w historii polskiej policji:
Czytaj więcej