20 leżaków, 44 drzewa, recyklomat
Miasto we współpracy z projektantami, architektami i urbanistami zaproponowało nowy sposób aranżacji fragmentu parkingu na placu Bankowym o powierzchni 5 tys. mkw. W Strefie Relaksu użytkownicy mogą korzystać z m.in. 514 bezpłatnych miejsc do siedzenia, 20 leżaków, 78 stołów i 3 gier typu jenga. Na placu ustawiono także: 44 drzewa, 1853 byliny, 2 altany, 10 parasoli, 2 instalacje z mgiełką wodną i recyklomat. Rozwiązania mają charakter czasowy, po 1 września Strefa zostanie zlikwidowana. Elementy jej wyposażenia zostaną wykorzystane w innych lokalizacjach, zaś zieleń trafi do parków i ogrodów.
Strefa Relaksu budzi wątpliwości przedstawicieli ruchów miejskich. Krytykowana jest jej lokalizacja, sposób wykonania oraz koszty, które zostały w nią zainwestowane.
- W Warszawie place wyglądają jak parkingi, a przecież, gdy mowa o planowaniu przestrzeni zielonej, nie ma miejsca na robienie prowizorki. Istnieją przecież gotowe projekty parków i punktów zieleni w mieście, nie rozumiem dlaczego ratusz z nich nie korzysta. Kwestia zieleni jest bardzo ważna dla miasta - powiedział lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak.
Natomiast Jan Mencwel stojący na czele ruchu miejskiego Miasto Jest Nasze uważa Strefę Relaksu za jedynie prototyp zielonej przestrzeni, która powinna funkcjonować w Warszawie. Wśród niedociągnięć wskazuje niedostateczną ilość roślin, słabe zabezpieczenie strefy, bliskość ulicy i hałas. Docenia jednak, że ratusz podejmuje inicjatywy, które mają na celu zwiększyć ilość zieleni w przestrzeni publicznej.
"Kompletnie nietrafiony pomysł"
- Rok temu opublikowaliśmy album ze zdjęciami, który zatytułowaliśmy +Najpiękniejsze warszawskie parkingi+. Przewrotny tytuł miał postulować, że Warszawa potrzebuje stref zieleni. Cieszymy się, że postulaty zostały uwzględnione, chociaż realizacja nie jest idealna. Zieleń mogłaby być bardziej bujna, przestrzeń lepiej zabezpieczona i przeszkadza bliskość ulicy. Doceniamy jednak, że kroki zostały podjęte - poinformował Jan Mencwel.
W podobnym tonie wypowiedziała się Emilia Piotrowska z ruchu Warszawski Alarm Smogowy. - Z uwagi na bliskość drogi i smog, Strefa Relaksu jest pomysłem kompletnie nietrafionym, wręcz absurdalnym, jednak doceniamy, że ratusz myśli o projektowaniu przestrzeni miejskiej - powiedziała.
"Reakcje, że zieleni jest za mało są dla nas bardzo istotne, bo pokazują kierunek docelowych działań na placu" - odpowiedział ratusz na te zarzuty.
Koszty powstania Strefy Relaksu oszacowano na 944 000 zł. Urząd m.st. Warszawy wykazał, że 300 000 zł kosztowała organizacja ruchu, zabezpieczenie i dzierżawa terenu, sprzątanie i podlewanie zieleni, wypożyczenie toalet, infrastruktura doprowadzająca wodę i prąd, zużycie wody i prądu, ochrona i koszty eventów, którymi mają być 3 planowane pikniki edukacyjne. 257 600 zł wydano na zieleń, która po wakacjach zostanie przesadzona do warszawskich parków i ogrodów, zaś 386 400 zł na meble i elementy wyposażenia, które następnie będą wykorzystywane do sezonowych aranżacji przestrzeni publicznych. Strefa Relaksu będzie działała do 1 września.
Komentarze