Luwr usuwa nazwisko darczyńców - właścicieli firmy farmaceutycznej
Luwr usuwa ze swoich sal muzealnych i stron internetowych nazwisko Sacklerów, mecenasów muzeów, właścicieli farmaceutycznej firmy Purdue Pharma, obarczanej winą za spowodowanie tzw. opioidowego kryzysu w USA - podały w środę media.
Do usuwania nazwiska doszło po proteście z 1 lipca, zorganizowanym m.in. przez grupę PAIN, której nazwa oznaczająca w języku angielskim ból, jest akronimem organizacji Prescription Addiction Intervention Now walczącej z uzależnieniem od przepisywanych na recepty środków przeciwbólowych. Podczas protestu w Paryżu wzywano do usunięcia nazwiska Sacklerów ze skrzydła ze zbiorami orientalnymi i starożytności oraz ze strony internetowej.
Protesty
We wtorkowym wywiadzie dyrektor Luwru Jean-Luc Martinez powiedział dziennikarzowi francuskiego radia RTL, że żadna z sal muzeum nie nosi już nazwiska Sacklerów. Była to pierwsza wypowiedź Martineza, w której wspomniał o protestach. Protest 1 lipca przed Luwrem nie był jedyny; podobne odbywały się też wcześniej.
Rodzina miliarderów, do których należy Purdue Pharma oskarżana o napędzanie kryzysu opioidowego, w latach 1996-97 finansowała remont kilkunastu sal Luwru ze zbiorami sztuki perskiej i sztuki Lewantu.
Według PAIN Luwr wcale nie był zobowiązany do ciągłego eksponowania nazwiska Sacklerów, którzy finansowo wspierają także inne światowe muzea. Nazwisko nieżyjącego amerykańskiego psychiatry i gwiazdy marketingu farmaceutycznego Arthura M. Sacklera nosi galeria sztuki wschodniej słynnego Smithsonian Institute w Waszyngtonie, zawierająca jedną z najważniejszych kolekcji chińskich brązów i jadeitu i największą w USA bibliotekę na temat sztuki Azji.
20-letni czas honorowania darczyńców
Według Martineza statut muzeum wyznacza 20-letni czas honorowania darczyńców. Dyrektor zauważył przy tym, że ostatni datek od Sacklerów wpłynął w 1993 roku, co sugerowałoby, że galerie nie noszą ich nazwiska już od 2013 roku.
Ale zarówno strona internetowa oraz plakietki przy wejściu do skrzydła (galerii) Sacklerów pokazywała kilka tygodni temu ich nazwisko - wynika ze zdjęć zrobionych przez PAIN.
PAIN wydał też oświadczenie, w którym informuje, że nazwisko stopniowo znikało; ostatnio pozaklejano je taśmą na tabliczkach przy wejściach do 12 sal.
Pierwszą z wielkich instytucji gromadzących i prezentujących zbiory dzieł sztuki, która zrezygnowała z planowanego grantu od właścicieli Purdue, była - w marcu br. londyńska National Portrait Gallery, co działacze kampanii przeciw wywołującym uzależnienie lekom uśmierzajacym ból nazwali swoim pierwszym znaczącym sukcesem w działaniach na rzecz etycznego finansowania takich instytucji. Od marca kilka najważniejszych światowych muzeów, m.in. nowojorskie MoMa i muzeum Guggenheima, oznajmiły, że nie przyjmą darowizn od Sacklerów.
Epidemia opioidowa
Do tej pory w epidemii opioidowej życie straciło według agencji Reutera pół miliona Amerykanów. Oprócz Sacklerów i lekarzy, przepisujących OxyContin produkowany przez Purdue, do rozmiarów epidemii przyczynili się sędziowie, którzy zatajali dowody w wyrokach procesowych przeciwko producentowi tabletek przeciwbólowych.
Pierwszy taki proces wytoczony firmie Purdue w 2001 roku przez władze stanowe miał miejsce w Welch w Apallachach, gdzie OxyContin zażywało wielu górników. W werdykcie z 2004 roku odrzucono wniosek firmy o umorzenie, ale sędzia utajnił dowody w sprawie. W następnych latach sprzedaż OxyContinu i zgonów z przedawkowania rosła; co najmniej kilkunastu sędziów w podobnych procesach utajniało dowody.
Ujrzały one światło dzienne dopiero po 12 latach i śmierci 245 tys. ludzi na skutek zażywania OxyContinu i trzy lata temu przedostały się do prasy.
Stało się wówczas głośne, że lek wcale nie działa - jak zapewnia producent - 12 godzin, dwukrotnie dłużej niż specyfiki generyczne, tylko krócej. Dokumenty wykazały, że kiedy lekarze zgłaszali wątpliwości, przedstawiciele handlowi Purdue zalecali przepisywanie większych, niebezpiecznych dawek.
Według AFP Sacklerowie, bardzo wpływowi w nowojorskiej śmietance towarzyskiej, zbudowali swoją reputację dzięki mecenatowi, który umożliwiła im fortuna zbita na produkcji OxyContinu. W 2017 roku z przedawkowania tylko tego jednego leku zmarło według oficjalnych danych w USA 47 tys. ludzi. OxyContin był pierwszym z podobnych środków innych firm.
Czytaj więcej
Komentarze