"Rozpisuję leczenie - będzie dobrze, kontynuacja jutro. Okazuje się jednak, że nie. Tak jak ciężka choroba potrafi wikłać nam różne plany w życiu, tak w tym wypadku, jej brak okazał się problematyczny. Otóż wszyscy jadą na wakacje! Nie ma komu zostać z psem, a, że nadarzyła się piękna okazja by psa uśpić to czemu nie skorzystać? Spoglądasz w oczy ludzi, nie ma tam smutku, nie ma tam żalu i poczucia winy. Nie ma nic. Pies był z nimi przez 12 lat. Czujecie to? Tyle czasu życia obok żywego stworzenia, to bezgraniczne zaufanie, to bezwarunkowe uczucie, zgaszone jak niedopałek papierosa" - czytamy.
Porzuceń w wakacje jest więcej
- Zdarzają się sytuacje i przypadki, gdy opiekun z bardzo różnych względów chciałby przeprowadzić eutanazję i po to przychodzi do naszej kliniki. Natomiast lekarz, nie widząc wskazań do eutanazji po prostu jej odmawia - informuje reporterkę Polsat News Paulina Grzelakowska, dyrektor Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej w Gdańsku.
Podobnie było w przypadku yorka, który aktualnie jest w trakcie leczenia, powoli dochodzi do siebie i szuka nowego domu. Łuczak postanowił zmienić mu imię. Od teraz nazywa się Logan.
"Od wczoraj ze swoim nowym imieniem zaczął nowe życie, zapewne lepsze. Logan - bo chciałem by był jak Wolverine z X-menów. Ze szkieletem z adamentium. Niezniszczalny. Co Logan mówimy bogowi śmierci? Nie dzisiaj" - wspomina we wpisie.
Porzucenie zwierzęcia to przestępstwo. Grozi za to do 5 lat więzienia.
Czytaj więcej
Komentarze