Pawlak: SLD mi nie przeszkadza, jest dużo bardziej zdroworozsądkowy, niż pan Jażdżewski
- Wydaje mi się, że (Władysław Kosiniak-Kamysz - red.) nazbyt potocznie używa słowa "lewica". Powinien mówić raczej o skrajnościach światopoglądowych - powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach" Waldemar Pawlak. Były premier odniósł się w ten sposób do zapowiedzi prezesa PSL, że ludowcy nie wystartują w jesiennych wyborach razem z partiami lewicowymi.
Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział w piątek, że Platforma wystartuje w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu jako część Koalicji Obywatelskiej, którą jak dotąd współtworzą PO, Nowoczesna i Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej. W KO ma się znaleźć miejsce zarówno dla lewicy, jak i konserwatystów.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w piątek wieczorem, że jego ugrupowanie do wyborów parlamentarnych buduje Koalicję Polską. Według ludowców, tylko dwa bloki: centrowy - w tym widzą się ludowcy - i lewicowy, mają szansę pokonać PiS w wyborach. Jak powiedział, Stronnictwo nie dostrzega w kierownictwie PO chęci do budowy bloku centrowego. W środę zbierze się Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej, który podejmie ostateczną decyzję, co do formuły startu w wyborach parlamentarnych.
Waldemar Pawlak powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach", że kibicuje PSL, by ten mógł stworzyć "większą możliwość wyboru dla wyborców i żeby PSL reprezentował środowiska, które są gospodarne, Polskę aktywną i ludzi, którzy pracują, prowadzą firmy i gospodarstwa".
"Struzik nie ma racji"
Były premier stwierdził, że negocjujący z Grzegorzem Schetyną Władysław Kosiniak-Kamysz "na pewno pokazuje tożsamość i wyraźnie wskazuje na to, że dla wyborców ważne jest to, żeby stworzyć możliwość lepszego wyboru". - A nie byli zakładnikami takiej awantury czy bijatyki dwóch zwalczających się wzajemnie ugrupowań - dodał.
- Pamiętam czasy "Solidarności", bo wtedy akurat studiowałem i pamiętam ten postulat o pluralizmie politycznym, żeby można było wybierać, a teraz okazuje się, że dwa ugrupowania postsolidarnościowe fundują nam taki spektakl, gdzie dwie partie postsolidarnościowe działają tak wyniszczająco, że jeżeli staniemy się ich zakładnikami, to nam z tej postsolidarności tylko "post" zostanie - powiedział Pawlak.
Z decyzją kierownictwa PSL o samodzielnym starcie nie zgadza się wiceprezes ludowców Adam Struzik, który namawia do zawiązania współpracy z Platformą Obywatelską.
"Jeszcze nie jest za późno! Gdy PiS chcąc zdominować samorządy wprowadził w 2006 roku blokowanie list doszło do porozumienia PO-PSL.Wygraliśmy wybory i po wyborach parlam. 2007 utworzyliśmy koalicję 2007-15. Teraz podobne wyzwanie.Tylko koalicja PO-PSL może przeciwstawić się PiS" - napisał na Twitterze.
- Nie ma racji w tej konkluzji ostatniej - powiedział Pawlak.
"Przytłumił wystąpienie Tuska"
Jak dodał, "lepsze dla demokracji i dla wyborców będzie zaoferowanie prawdziwego wyboru". - Takiego, gdzie ludzie będą mogli wybrać większe dobro, a nie mniejsze zło - powiedział były premier.
- Mnie SLD nie przeszkadza. Wydaje mi się, że nazbyt potocznie (Władysław Kosiniak-Kamysz - red.) używa słowa "lewica". Powinien mówić raczej o skrajnościach światopoglądowych. Te decyzje Rafała Trzaskowskiego i Pawła Rabieja, którzy w czasie kampanii europejskiej wyszli z bardzo progresywnymi pomysłami - stwierdził.
Zdaniem Pawlaka "SLD wydaje się akurat bardziej zdroworozsądkowy i nie jest tak szalony, jak np. pan Jażdżewski, który przytłumił de facto wystąpienie Donalda Tuska".
- SLD jest o wiele bardziej umiarkowane - dodał.
Pawlak powiedział także, że "być może" wystartuje w jesiennych wyborach do Senatu. Zapytany natomiast o ewentualne plany startowania na prezesa ludowców odpowiedział: "Czas na młodzież. Niech młodzież teraz wiosłuje i steruje do lepszej przyszłości".
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze