Liczba absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów jest w Zachodniopomorskiem mniejsza niż liczba przewidzianych dla nich miejsc w szkołach - poinformowało w piątek Kuratorium Oświaty w Szczecinie.
W szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych w województwie zachodniopomorskim jest 30 tys. 325 miejsc, natomiast absolwentów szkół - 30 tys. 311 - podało w piątek Kuratorium Oświaty w Szczecinie. W Szczecinie na 7 tys. 659 miejsc przypada natomiast 6 tys. 304 absolwentów.
- Chcemy młode osoby, które aplikowały o to, by być w wybranej przez siebie szkole uspokoić, że tyle miejsc jest w placówkach w naszym województwie, że dla każdego absolwenta - zarówno po szkole podstawowej, jak i po gimnazjum, miejsce się znajdzie - powiedziała w piątek podczas konferencji prasowej zachodniopomorska kurator oświaty Magdalena Zarębska-Kulesza.
- Samorządy, przygotowując się do tzw. podwójnego rocznika, przygotowały specjalne miejsca dla uczniów, absolwentów po szkole podstawowej i po gimnazjum - zapewniła.
Samorządy będą informować kuratorium
Jak poinformowała kurator, do 15 lipca samorządy mają przysłać do kuratorium informacje o wolnych miejscach w szkołach w powiatach.
- Ze Szczecina, z organu prowadzącego, wiemy już, że Szczecin ma wolnych 960 miejsc, a ubiegać się o nie będzie 870 kandydatów - powiedziała. Dodała, że nie ma już miejsc w najchętniej wybieranych przez absolwentów szkołach w Szczecinie. Drugi nabór do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych rozpoczął się w piątek w południe.
Zarębska-Kulesza zapytana została, czy uczniowie, którzy nie dostali się do liceów, będą musieli wybrać szkołę branżową. - Nawet, gdyby się zdarzyło, że (absolwent) nie dostał się dzisiaj do wymarzonej szkoły, np. do liceum, a byłoby miejsce w szkole branżowej, to ścieżka jest przed nim otwarta. Może skończyć później szkołę uzupełniającą; gdy będzie się doskonale uczył, może trafić na studia - odpowiedziała.
Warmińsko-mazurski kurator oświaty powiedział, że samorządy z regionu „odpowiedzialnie podeszły do kwestii rekrutacji”. Poinformował, że nie wszyscy absolwenci dostaną się do wymarzonych klas, ale „z całą pewnością znajdą miejsce w takim typie szkoły, jakiego poszukują”.
Nowacki poinformował, że w szkołach średnich regionu przygotowano w sumie 29,1 tys. miejsc, zaś absolwentów aplikujących do szkół średnich jest 27,1 tys. miejsc.
Chęć nauki w innych regionach
Niektórzy uczniowie wyrażają chęć nauki w innych regionach, np. uczniowie z Elbląga aplikują do szkół w Trójmieście, uczniowie z Ełku często chcą się uczyć w Białymstoku, uczniowie z Iławy i Nowego Miasta Lubawskiego składają akces do szkół w Toruniu, a nawet Bydgoszczy. To sprawia, że de facto miejsc wolnych jest jeszcze więcej - powiedział Nowacki.
Kurator podał, że w samym Olsztynie miasto przygotowało 6,7 tys. miejsc w szkołach średnich, zaś absolwentów jest 3,4 tys. - Ale w Olsztynie chcą się uczyć absolwenci szkół z sąsiednich powiatów - zaznaczył Nowacki. Dodał, że w mieście wolne miejsca są nawet w prestiżowych liceach, np. w LO 2 jest 126 wolnych miejsc, w LO IV jest 120 wolnych miejsc, a w LO I - 78 wolnych miejsc.
Nowacki przyznał, że tuż po ogłoszeniu wyników naborów wynikało, że do szkół średnich w Olsztynie nie dostało się 817 uczniów. Wyjaśnił, że statystyki nie oddawały skali problemu, ponieważ uczniowie mogli aplikować do dowolnej liczby klas. - Rekordzista w Olsztynie zgłosił akces do 74 wybranych klas - podał Nowacki. W samym Olsztynie do szkół uczestniczących w elektronicznym systemie rekrutacji dostało się 1118 osób, które w efekcie nie przyniosły do tych placówek oryginału dokumentów - oznacza to, że ci uczniowie znaleźli miejsce i wybrali inne szkoły.
Podczas konferencji prasowej Nowacki poinformował także, że „szkoły są gabarytowo także przygotowane do przyjęcia tzw. podwójnego rocznika. - Jeśli zaistnieje problem dwu- czy trzy-zmianowości w szkołach, to będzie to problem incydentalny - powiedział kurator.
Nowacki poinformował, że na proces rekrutacji do szkół średnich w woj. warmińsko-mazurskim nie wpłynęły żadne skargi od rodziców.
"Chcemy uspokoić wszystkich uczniów"
- Chcemy uspokoić wszystkich uczniów, miejsc w naszych szkołach średnich jest wystarczająco dużo. W całym regionie mamy ich 24,580 tys., a absolwentów podstawówek i gimnazjów jest 21,563 tys. - powiedziała w piątek wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek.
Wojtyszek podczas konferencji prasowej w Kielcach przekazała, że w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych w województwie świętokrzyskim jest 24 tys. 580 miejsc, a absolwentów szkół - 21 tys. 563, z czego 10 tys. 657 osób to absolwenci gimnazjów, a 10 tys. 906 absolwenci podstawówek.
Jak zaznaczyła wojewoda, do kumulacji dwóch roczników przygotowania trwały od trzech lat, kiedy rząd zaprezentował szczegóły reformy edukacji, stąd świętokrzyskie kuratorium odbyło wiele spotkań z organami prowadzącymi te placówki. - Nie otrzymałam od nich żadnych sygnałów, które spowodowałyby, że powinnam być zaniepokojona - powiedziała Wojtyszek.
Wicekurator Katarzyna Nowacka podkreśliła, że z informacji świętokrzyskiego kuratorium wynika jednoznacznie, że każdy absolwent szkoły podstawowej i gimnazjum będzie miał możliwość kontynuacji edukacji na każdym poziomie. Dodała, że dane pokazują, że młodzież bardzo rzadko decyduje się na wybór szkoły branżowej, zapisując się głównie do liceów.
Zaznaczyła, że do kuratorium spływają informację, że część samorządów jest bardzo zadowolona z kumulacji dwóch roczników, ponieważ tamtejsze szkoły często borykały się z małą liczbą uczniów, co miało przełożenie na to, że nie wszyscy nauczyciele pracowali na pełnym etacie. - To jest szansa na to, żeby szkoły w mniejszych ośrodkach dynamicznie mogły zacząć się rozwijać - dodała Nowacka.
Jak poinformował wiceprezydent Kielc Marcin Różycki, w zbliżającym się roku szkolnym miasto przygotowało 7 tys. 282 miejsca w szkołach średnich, dlatego z przeprowadzonej symulacji już wiadomo, że na pewno nie będzie takiego ucznia, który nie znalazłby miejsca w kieleckiej placówce.
- Jeśli chodzi o koszty, to z naszych wstępnych danych wynikało, że szkoły potrzebują ok. 1 mln 800 tys. zł. Na ten moment udało nam się przeznaczyć ok. 800 tys. zł i cały czas prosimy radnych o przesuwanie tych środków tak, abyśmy mogli całkowicie zabezpieczyć ten podwójny rocznik - powiedział Różycki.
"Uczniowie nie dopasowali swoich wyników do progów"
- Bardzo często dzisiaj słyszymy o tym, jak fatalnie wygląda rekrutacja; chcę powiedzieć, że to jest zupełnie nieuzasadnione stwierdzenie, bowiem rekrutacja w tym roku do szkół ponadgimnazjalnych, ponadpodstawowych wygląda niemal zupełnie identycznie jak w latach poprzednich - mówiła małopolska kurator oświaty Barbara Nowak w piątek w Krakowie.
Podczas konferencji prasowej oceniła, że "problem z rekrutacją jest charakterystyczny tylko i wyłącznie dla dużych miast". - Nie polega on jednak na tym, że nie ma przygotowanych miejsc dla absolwentów szkół podstawowych i gimnazjalnych, lecz na tym, że uczniowie, aplikując do szkół, nie dopasowali najczęściej swoich wyników, osiągnięć do progów punktowych obowiązujących w danej szkole - powiedziała.
Małopolska kurator oceniła, że "jest jedna ważna informacja, usprawiedliwiająca uczniów, bowiem uczniowie, którzy aplikowali do szkół nie mieli jeszcze, w danym czasie, informacji o tym, jakie otrzymali wyniki z egzaminu, więc to z całą pewnością mogło zaburzyć orientację, co do tego, jaką szkołę należało wybrać".
Nowak poinformowała również, że liczba niezakwalifikowanych do żadnej ze szkół uczniów w całym Krakowie jest "taka sama, jak w latach ubiegłych". Wówczas, jak podała Nowak, było ich ok. 1200, w tym roku - tzw. podwójnym roczniku - 2500. Zaznaczyła jednak, że liczba przygotowanych miejsc jest większa niż absolwentów, a do szkół w stolicy Małopolski aplikują również uczniowie spoza miasta - z sąsiednich gmin, a nawet z innych krańców województwa. Ich ilość stanowi zwykle ok. 40 proc. liczby absolwentów krakowskich, ale w tym roku jest ich o dziesięć proc. mniej.
"My też nie mamy pełnej wiedzy"
W systemie rekrutacji OMIKRON, na co zwracała uwagę małopolska kurator, obowiązkowo umieszczane są szkoły samorządowe, natomiast te prowadzone przez inne podmioty, szkoły publiczne i niepubliczne, nie muszą znaleźć się w rejestrze. - Zatem my też nie mamy pełnej wiedzy, co do tego, gdzie uczniowie, poza szkołami zawodowymi, aplikują - powiedziała Nowak.
Jak poinformowała, łączna liczba uczniów, którzy w Krakowie aplikowali do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych to ponad 17 tys., z czego cztery tysiące to osoby spoza miasta. Czekało na nich 19 tys. miejsc.
Ponad połowa z nich w pierwszym naborze dostała się do szkoły pierwszego wyboru. Z kolei 1400 osób (z czego 800 to krakowscy absolwenci) nie potwierdziło woli nauki w szkołach, do których się dostali. Jak wskazała Nowak, można "domniemywać", iż te osoby aplikowały do szkół publicznych bądź niepublicznych, prowadzonych przez "inne organy".
Podczas konferencji zwracała również uwagę na podobieństwa tegorocznej rekrutacji do tej, przeprowadzanej w latach poprzednich. "Nigdy nie było tak, że wszyscy uczniowie dostali się do swoich wymarzonych szkół" - mówiła. Jej zdaniem nasuwa się pytanie: "co to jest wymarzona szkoła" - czy ta, wybierana przy uwzględnieniu realnych możliwości ucznia, czy też ta, do której nie dostanie się on ze względu na swoje wyniki.
"Poważne wyzwanie logistyczne"
Podkreśliła również, że w trakcie tegorocznego naboru w szkołach było dużo więcej pracy, bo musiały funkcjonować dwie różne komisje rekrutacyjne, a "to było bardzo poważne wyzwanie logistyczne".
- Nadal, po zakończeniu pierwszej części rekrutacji, w krakowskich szkołach są wolne miejsca i to w każdej szkole, nawet w tych liceach, które uważane są za najbardziej popularne, ale również za najbardziej oblegane przez uczniów; ponad 1000 miejsc wolnych jest jeszcze w liceach, blisko 2000 miejsc w technikach i ponad 1000 w szkołach branżowych - poinformowała kurator.
Zapewniła, że "wszyscy uczniowie mają miejsca w szkołach", ale ważna jest tutaj przede wszystkim "kwestia dopasowania". "Nie będzie takiej sytuacji, żeby ktokolwiek z uczniów nie miał miejsca w szkole i to takiej, dostosowanej do jego możliwości" - dodała. Podkreśliła również, że uczniowie coraz chętniej wybierają szkoły branżowe.
Dla wszystkich uczniów w szkołach są miejsca, bo wszystkie samorządy zadbały o to, aby tych miejsc było więcej. Jest ponad 8 tys. miejsc dla absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów - powiedziała w piątek na konferencji prasowej podkarpacki kurator oświaty Małgorzata Rauch.
Kurator przypomniała, że w podkarpackich szkołach przygotowanych jest prawie 12 tys. więcej miejsc niż ubiegających się o przyjęcie uczniów.
Rauch podkreśliła, że proces rekrutacji do szkół wciąż trwa i zakończy się 31 sierpnia. Dodała, że dopiero pod koniec lipca znana będzie lista osób przyjętych i nieprzyjętych do szkół, tym samym dostępna będzie także informacja o wolnych miejscach. Wówczas rozpocznie się rekrutacja uzupełniająca, która potrwa do końca sierpnia.
"Sytuacja zatem wciąż dynamiczna"
- Sytuacja zatem wciąż jest dynamiczna i pewnie te dane z dziś nie oddadzą tego, z czym będziemy mieli do czynienia 1 września - dodała Rauch.
Zdaniem kurator najważniejszym kryterium, jeśli chodzi o przyjęcie do poszczególnych szkół są progi punktowe, określone przez poszczególnych dyrektorów placówek. - Takie same wymagania były w poprzednich latach. Wówczas również nie wszyscy chętni dostawali się do szkół, które wybrali - zaznaczyła Rauch.
Według kurator obecnie są "problemy z czytelnością rekrutacji". - Z jednej strony mamy systemy elektroniczne, informatyczne, które przyjmują, w tym pierwszym etapie, rekrutację uczniów. A z drugiej strony jest uczeń, który wybiera i może przebierać w typach szkół. Uczeń może również wybierać kilka szkół pierwszej preferencji i to w różnych powiatach - powiedziała Rauch.
Dodała, że uczeń może też zmienić decyzję co do preferencji szkół i ostatecznie wybrać placówkę, która była np. trzecim wyborem.
Kurator powiedziała, że można już wstępnie określić preferencje uczniów, co do wyborów rodzaju szkół. Z danych przedstawionych przez Rauch wynika, że niemal 46 proc. absolwentów szkół podstawowych wybrało licea ogólnokształcące, 44 proc. wybrało technika, a ponad 10 proc. szkoły branżowe. Podobnie dane kształtują się odnośnie absolwentów gimnazjów. 45 proc. z nich wybrało licea, ponad 10 proc. szkoły branżowe i ok. 45 proc. technika.
- To są wszystko wstępne deklaracje, dopiero wrzesień pokaże nam tak naprawdę, co uczniowie wybierali i gdzie, koniec końców, znaleźli swoje najwłaściwsze miejsce - zastrzegła Rauch.
Czytaj więcej
Komentarze