Wiceminister złożył dymisję. Wcześniej radził uczniom: mogą poszukać szkoły za granicą
- Może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą - radził wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Andrzej Stanisławek w rozmowie z "Kurierem Lubelskim". We wtorek złożył dymisję, którą premier przyjął. "Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią" - napisał wiceminister. Dodał, że wypowiedzi nie autoryzował.
"Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią dla »Kuriera Lubelskiego«, wypowiedzi nie autoryzowałem; w poczuciu odpowiedzialności postanowiłem jednak złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego" - napisał na Facebooku wiceszef MNiSW Andrzej Stanisławek.
Na Twitterze wiceminister Stanisławek dodał, że z treścią swojej wypowiedzi się nie utożsamia.
Oświadczenie
— Andrzej Stanisławek (@A_Stanislawek) 9 lipca 2019
Przepraszam Tych którzy poczuli się dotknięci publikacją prasową, której nie autoryzowałem i z której treścią nie utożsamiam się.
W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy złożyłem dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego.
"W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy"
Dymisję Stanisławek złożył - jak sam oświadczył - "w poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy".
Wcześniej wiceminister w rozmowie z "Kurierem Lubelskim" zasugerował jak można rozwiązać problem brak miejsc w szkołach ponadpodstawowych.
- Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą - doradził Stanisławek.
"Zalewska zapewniała, że dla wszystkich znajdą się miejsca. Trudno było w to nie wierzyć"
Jak podała gazeta, senator kilka razy zaznaczał, że on w rządzie nie zajmuje się oświatą. "Minister Anna Zalewska zapewniała, że dla wszystkich uczniów znajdą się miejsca. Trudno było w to nie wierzyć. Mogę tylko ubolewać nad obecną sytuacją" - mówi Stanisławek gazecie.
"Może miejsca są dla wszystkich, ale nieproporcjonalnie rozłożone. Może nie w każdym mieście sytuacja została wcześniej w pełni przeanalizowana" - dodał Stanisławek.
Müller: zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje
We wtorek rzecznik rządu Piotr Müller oznajmił na Twitterze, że rząd "zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra Stanisławka.
"Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje" - zapowiedział Müller
Rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra @A_Stanislawek. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje.
— Piotr Müller (@PiotrMuller) 9 lipca 2019
Chwilę później wiceminister Stanisławek wydał oświadczenie o złożeniu dymisji. Późnym wieczorem dymisja została przyjęta przez premiera Mateusza Morawieckiego. Sprawę obszernie skomentował w programie "Wydarzenia i Opinie" rzecznik rządu Piotr Müller.
Nawet świadectwo z czerwonym paskiem nie gwarantuje przyjęcia
W związku z reformą edukacji, która zlikwidowała gimnazja i wydłużyła naukę w szkołach podstawowych do ośmiu klas, o miejsca w liceach i technikach ubiegają się uczniowie z pierwszego rocznika kończącego ośmioletnią szkołę podstawową i ostatniego rocznika gimnazjum. Młodzieży jest więcej niż zazwyczaj, bo do szkół średnich przechodzi rocznik, w którym w pierwszych klasach szkół podstawowych zaczęły się uczyć 6-latki.
Szkoły ponadpodstawowe muszą przyjąć w nowym roku szkolnym ok. 370 tys. więcej uczniów niż miało to miejsce w ubiegłym roku. Tymczasem o przyjęcie do liceów i techników ubiega się 705 tys. gimnazjalistów i ósmoklasistów.
Uczniowie jeszcze przed ogłoszeniem wyników rekrutacji zaczęli protestować. W Lublinie przed siedzibą Kuratorium Oświaty wystartował w poniedziałek Lubelski Strajk Uczniowski. Organizatorzy domagają się, by w szkołach stworzyć dodatkowe oddziały, bo obecnie nawet posiadanie świadectwa z czerwonym paskiem nie gwarantuje, że dostaną się do wymarzonego liceum.
Uczniowie z lubelskich szkół protestowali przeciwko wynikom rekrutacji do liceów. Grupa ok. 30 osób spotkała się z kurator oświaty. Usłyszeli od niej, że... marzenia nie zawsze się spełniają i że na protest przyszło niewielu @Radio_TOK_FM pic.twitter.com/7QWzw8yMLF
— A. Gmiterek-Zabłocka (@AnnaZabl) July 8, 2019
Miejsc brakuje niemal wszędzie
"Łącznie dla kandydatów kończących w bieżącym roku szkołę podstawową placówki, których organem prowadzącym jest Miasto Lublin, przygotowały 5403 miejsca, na które zakwalifikowano się 4625 kandydatów. Szkoły ponadpodstawowe dysponują jeszcze 778 wolnymi miejscami" - poinformowało 4 lipca polsatnews.pl Biuro Prasowe w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Jak podano, licea ogólnokształcące dysponują jeszcze 306 wolnymi miejscami, natomiast w technikach samorządowych pozostaje jeszcze 266 wolnych miejsc. Szkoły branżowe prowadzone przez samorząd dysponują jeszcze 103 wolnymi miejscami. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w innych miastach - więcej o tym tutaj.