Sąd odrzucił apelację PFN ws. kampanii "Sprawiedliwe Sądy". PO-KO domaga się kontroli w fundacji

Polska

Posłowie PO-KO zaapelowali w poniedziałek do ministra kultury Piotra Glińskiego o przeprowadzenie kontroli w Polskiej Fundacji Narodowej po tym, jak Sąd Okręgowy odrzucił jej apelację ws. kampanii "Sprawiedliwe Sądy". Domagają się też od władz Fundacji zwrotu 8,5 mln zł wydanych na tę akcję.

W poniedziałek media podały, że 26 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił apelację PFN w związku z wcześniejszym postanowieniem Sądu Rejonowego stwierdzającym, że działania Fundacji polegające na finansowaniu kampanii medialnej pod nazwą "Sprawiedliwe Sądy" były niezgodne z jej celami określonymi w statucie. Następnego dnia po odrzuceniu przez sąd apelacji ówczesny prezes PFN Filip Rdesiński złożył rezygnację. Jak poinformował, decyzja ta była "podyktowana względami zawodowymi".

 

"Wnosimy o kontrolę i egzekucję 8,5 mln złotych"

 

Do sprawy odnieśli się na poniedziałkowym briefingu w Sejmie posłowie PO-KO Robert Kropiwnicki i Grzegorz Furgo.

 

- Polska Fundacja Narodowa próbowała udowadniać, że ta kampania spełnia warunki promocji i ochrony wizerunku Polski, co było oczywistą głupotą. Sąd potwierdził, że ta kampania nie była realizowana zgodnie ze statutem fundacji. W związku z tym wnosimy do ministra kultury Piotra Glińskiego o to, by przeprowadził kontrolę w tej fundacji, bo ona jemu podlega. Będziemy też wnosić, aby ówcześni prezes PFN Cezary Jurkiewicz i wiceprezes Maciej Świrski zwrócili 8,5 mln zł, które wydali z pieniędzy PFN, utrzymywanej ze wpłat spółek skarbu państwa - zapowiedział Kropiwnicki.

 

Jak podkreślił, spółki te "wnoszą ogromne pieniądze na działalność Fundacji, która służyła i służy obecnie polityce PiS-owskiej". "Wnosimy więc do Piotra Glińskiego o kontrolę i by przeprowadził egzekucję z panów Jurkiewicza i Świrskiego 8,5 mln zł, które zostały wydane niezgodnie ze statutem. Takie działania są niezgodne z prawem, dlatego uważamy, ze ówczesny zarząd powinien oddać te pieniądze" - podsumował.

 

Poseł Furgo pytał o inne projekty PFN. - Co się dzieje ze sprawą jachtu, który miał promować Polskę i który został zakupiony za 900 tysięcy euro, a obecnie stoi rozbity w małej marinie w Rhode Island w USA i jest antyreklamą? Z tego co wiemy, od kwietniowego wypadku jacht ten stoi opuszczony i zapomniany. Na naprawę tego jachtu były wydane duże pieniądze, a my nic nie wiemy, bo Fundacja w tym temacie milczy. W końcu pan Gliński powinien też powiedzieć, co ze sztandarowym projektem jego i Fundacji, czyli filmu hollywoodzkiego - mówił poseł PO. - Takie filmy robi się albo z wytwórniami filmowymi albo producentami. Dobrze byłoby, gdyby opinia publiczna dowiedziała się, z jakim to producentem rozmawiamy i czy jest w ogóle jakikolwiek scenariusz; wygląda na to, że mamy Fundację "nafaszerowaną" publicznymi pieniędzmi, która generuje kompromitację za kompromitacją - dodał Furgo.

 

PFN starała się dowieść przed sądem, że kampania jest "promocją i ochroną wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej i jej gospodarki". W listopadzie 2018 r. Sąd Rejonowy stwierdził, że "podejmowane w trakcie tej kampanii działania nie tylko nie promują i nie chronią wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej, ale wręcz przeciwnie wizerunek ten znacznie osłabiają", a także kreowały "wyłącznie negatywny, oparty na jednostkowych przypadkach, obraz władzy sądowniczej".

 

"Niech zostanie tak jak było"

 

W kwietniu br. do Sądu Okręgowego wpłynęła apelacja PFN. Fundacja w uzasadnieniu do apelacji wskazywała, że nie zgadza się z orzeczeniem Sądu Rejonowego. Twierdziła m.in., że sąd nie oparł swojej oceny na "żadnych mierzalnych, konkretnych, obiektywnych i fachowych okolicznościach". Tłumaczyła także, że "konieczne było podjęcie kampanii medialnej rzetelnie wyjaśniającej rzeczywistą istotę, treść i zakres zmian prawnych".

 

Kampania "Sprawiedliwe sądy", która - w zamyśle jej autorów - miała przybliżyć polskiej i zagranicznej opinii publicznej cele i szczegóły reformy sądownictwa w Polsce, była organizowana w 2017 r. przez PFN. W jej ramach na ulicach polskich miast pojawiły się billboardy z hasłami: "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". "Tak jest: sędziowie o sobie +nadzwyczajna kasta+. Tak będzie: sędziowie, jak wszyscy obywatele - gdy łamią prawo, ponoszą odpowiedzialność".

 

Uruchomiono też strony internetowe, m.in. na temat założeń reformy wymiaru sprawiedliwości. Można tam było przeczytać o potrzebie przyspieszenia postępowań sądowych i zapewnieniu równości "wszystkich wobec prawa". "Ryba psuje się od głowy - nie będzie realnej naprawy wymiaru sprawiedliwości bez zmian organizacyjnych i personalnych w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym" - pisano w zakładce "Sprawiedliwe i niezawisłe sądy".

 

Opozycja zarzucała Fundacji, że za państwowe pieniądze realizuje przekaz PiS. Media informowały ponadto, że twórcą kampanii "Sprawiedliwe sądy" jest firma PR-owa Solvere, założona przez dwoje byłych pracowników kancelarii premiera - Piotra Matczuka i Annę Plakwicz.

 

PFN istnieje od 2016 r. i została utworzona z inicjatywy prezesów 17 spółek Skarbu Państwa. Jej misją jest budowa pozytywnego wizerunku Polski w kraju i za granicą.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie