Bytom: lokatorzy kamienicy uszkodzonej w wybuchu gazu nie wrócą dziś do mieszkań
Lokatorzy kamienicy w Bytomiu, w której w sobotę wybuchł gaz, na razie nie mogą wrócić do swoich mieszkań - zdecydował w niedzielę nadzór budowlany. Samorząd pod kątem ich potrzeb rzeczowych i docelowo finansowych uruchomi w poniedziałek tymczasowy punkt miejskiego ośrodka pomocy. - Stan osób rannych w wybuchu w kamienicy w Bytomiu jest stabilny - poinformował prezydent miasta Mariusz Wołosz.
Jak przekazała w niedzielę rzeczniczka bytomskiego magistratu Małgorzata Węgiel-Wnuk, na razie, prawdopodobnie przez kilka dni, mieszkańcy budynku nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Powodem jest głównie kwestia uruchomienia instalacji.
Wobec skali uszkodzeń w budynku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyłączył też na razie całkowicie z użytku sześć spośród osiemnastu lokali.
Będzie wsparcie finansowe dla lokatorów
W tej sytuacji dziesięć osób będzie na razie nocowało w zapewnionym przez samorząd hostelu, pozostali u swoich rodzin. Według wstępnej oceny samorządowców, zapewnienie bezpiecznego powrotu do mieszkań pierwszej grupie lokatorów, może zająć około dwóch dni.
- Ostatecznie decyduje tu inspektor nadzoru budowlanego - zastrzegła Węgiel-Wnuk.
Rzeczniczka wskazała, że zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, mieszkańcy mogli w asyście strażaków i policjantów wejść do swoich mieszkań po najpotrzebniejsze rzeczy.
Od poniedziałku mieszkańcy będą mogli korzystać też z tymczasowego punktu Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, który zostanie utworzony przy pobliskim Placu Klasztornym.
- Lokatorzy będą mogli tam zgłosić swoje potrzeby rzeczowe i docelowo także finansowe, bo będziemy wspierać ich także w tym aspekcie - zasygnalizowała Węgiel Wnuk.
Zginęła matka i jej dwie córeczki
Zastępca komendanta miejskiego PSP w Bytomiu mł. bryg. Marek Trefon przekazał, że w akcji uczestniczyło łącznie 30 zastępów straży pożarnej. Pytany o możliwe przyczyny rozszczelnienia instalacji, wskazał, że może ich być wiele, a faktyczną ustali biegły. Wskazał m.in. "samoczynne uszkodzenie połączeń gwintowych czy kuchenki gazowej", a także że "zainicjowane mogło być też np. przeskokiem ładunku elektrycznego".
Wskutek eksplozji - prawdopodobnie gazu z sieci - w mieszkaniu na parterze trzykondygnacyjnego budynku z poddaszem przy ul. Katowickiej 37 zginęła 39-letnia kobieta i jej dwie kilkuletnie córki. Poważnych poparzeń doznała przechodząca ulicą 62-letnia kobieta. Innych obrażeń doznały trzy przebywające w budynku osoby. Ogółem z budynku ewakuowało się 21 osób.
Eksplozja poskutkowała m.in. pożarem w mieszkaniu na parterze, który został szybko ugaszony. Nad pomieszczeniem, gdzie doszło do wybuchu, uszkodzony został strop. Ucierpiała też jedna ze ścianek działowych. W części mieszkań uszkodzona została m.in. stolarka okienna.
Ulica zamknięta z powodu przebudowy
W sobotę po czynnościach Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego część mieszkań z uszkodzonego budynku wyłączono z użytkowania. Jak zapowiadał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek na bieżąco - pod warunkiem wykonania niezbędnych prac naprawczych - będzie dokonywana ocena, które lokale będą mogły być przywracane do użytku w najbliższych dniach.
Do wybuchu doszło w budynku przy ulicy, która w ostatnich miesiącach pozostawała zamknięta z powodu przebudowy. Pytany o to w sobotę komendant śląskiej straży pożarnej powiedział, że strażacy dotarli na miejsce "niezwłocznie" - w trzy minuty dotarli tam, gdzie mogli dojechać, a dalszą część drogi pokonywali pieszo. O sprawnej akcji służb ratowniczych zapewniał też wojewoda śląski.
Rzeczniczka wojewody przesłała informację z rejestru Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, zgodnie z którą pierwsze zgłoszenie napłynęło tam o godz. 13:19, a pierwsza karetka była na miejscu o godzinie 13:25.
21 osób samoczynnie opuściło budynek
Prezydent Bytomia pytany w niedzielę, czy trwający remont ulicy nie utrudnił akcji, wskazał, że "remont prowadzi spółka Tramwaje Śląskie i to w ich gestii interweniowanie, czy wpływ na harmonogram prac". Mł. bryg. Marek Trafon stwierdził zaś, że "nie utrudniło to w sposób znaczący akcji, ani nie przedłużyło ewakuacji lokatorów ponieważ 21 osób samoczynnie opuściło budynek przed ich przybyciem".
Jeszcze w sobotę na miejsce zdarzenia udał się, wraz z szefową MSWiA Elżbietą Witek, premier Mateusz Morawiecki, który przerwał z tego powodu swój udział w katowickiej konwencji PiS.
Prezydent Bytomia ogłosił żałobę w mieście; 6 i 7 lipca odwołane zostały wszystkie imprezy miejskie.
Czytaj więcej
Komentarze