Zaginiony nad jeziorem Garda kierowca to pracownik polskiej firmy. Wznowiono poszukiwania

Włoskie służby wznowiły poszukiwania kierowcy, który przed kilkoma dniami zaginął nad jeziorem Garda. Wbrew informacjom podawanym przez włoskie dzienniki zaginiony nie jest Polakiem, ale Ukraińcem pracującym w firmie transportowej ze Zduńskiej Woli. Lokalne służby skanują dno jeziora w okolicy Prà de la Fam, a po płetwonurkach i ratownikach górskich do akcji włączono śmigłowiec.
32-letni Igor, ukraiński kierowca zatrudniony w firmie ze Zduńskiej Woli zaginął przed kilkoma dniami. Kiedy kontakt firmy z nim się urwał, a GPS wskazał, że Renault Master, którym jeździł, znajduje się w okolicach jeziora Garda, przedstawiciele przedsiębiorcy skontaktowali się z włoskimi służbami.
Wbrew informacjom podawanym przez włoskie dzienniki, na które powoływaliśmy się w czwartek, zaginiony nie jest Polakiem, ale Ukraińcem pracującym dla firmy ze Zduńskiej Woli, co jej właściciel potwierdził polsatnews.pl.
Z auta nic nie zginęło
Auto odnaleziono w pobliżu Prà de la Fam - po zachodniej stronie jeziora Garda. W pobliżu dostawczego renaulta znaleziono leżak, a lina przywiązana do haka przyczepy prowadziła wprost do jeziora. Przybyli z Polski koledzy zaginionego stwierdzili, że z otwartego auta nic nie zginęło.
Straż pożarna z Salò i Brescii rozpoczęła w poniedziałek poszukiwania, do których włączono płetwonurków przybyłych z Mediolanu i Wenecji oraz śmigłowiec. Do akcji przystąpili również ratownicy alpejscy, którzy przeczesali brzeg jeziora, miejscami bardzo stromy.
W środę wieczorem poszukiwania przerwano, gdyż nad jeziorem Garda rozpętała się burza z gradem, a porywisty wiatr przewrócił wiele drzew przez co lokalne drogi stały się nieprzejezdne.
Drony latają nad klifami
W czwartek po południu poszukiwania wznowiono. Zamiast śmigłowca służby ratownicze wykorzystują teraz drony, które lepiej nadają się do patrolowania niedostępnych klifów wpadających do jeziora w tej okolicy.
Wciąż nie wiadomo, co stało się z kierowcą. Pod uwagę brane są różne scenariusze. Poszukiwania w wodzie są utrudnione, gdyż jezioro jest w tym miejscu bardzo głębokie, może sięgać nawet 300 metrów.
W piątek szef firmy zatrudniającej zaginionego, potwierdził polsatnews.pl, że chodzi o zaginionego 31-letniego Igora, obywatela Ukrainy, a samochód którym się poruszał to nie ciężarówka, a dostawczy Renault Master.
Firma apeluje, by osoby, które w ubiegły weekend widziały w okolicach jeziora Garda samochód Renault Master koloru białego z czarną plandeką o nr rej. EZD 13A1 kontaktowały się z firmą.
Czytaj więcej