"Ona nie miała twarzy. Jakby tir po niej przejechał". Brutalny mord w Lubaniu
W Lubaniu zamordowano 23-letnią kobietę. Jak mówią świadkowie, rodzinny dramat rozegrał się na korytarzu kamiennicy. Brat miał zaatakować brata używając do tego ostrych narzędzi m.in siekiery. Później miał rzucić się na 23-latkę, która nie przeżyła napaści. – Ona nie miała twarzy, głowy. To tak jakby tir po niej przejechał – powiedział sąsiad zamordowanej w rozmowie z reporterką Polsat News.
Do zdarzenia doszło w piątek w nocy w Lubaniu na Dolnym Śląsku.
Świadkowie mówią, że widok po tej makabrycznej zbrodni był drastyczny, "porąbane drzwi i duża ilość krwi". Napastnikiem był 22-letni mężczyzna. Według nieoficjalnych informacji, sprawca kilka dni temu opuścił szpital psychiatryczny.
"Gonił i chciał zabić"
Sprawca miał rzucić się z nożem i siekierą najpierw na swojego starszego brata i ranić go w głowę. Zaatakowanemu mężczyźnie udało się uciec do sąsiada.
- Schowałem mężczyznę, którego napastnik gonił i chciał zabić. Zaatakował mnie nożem. Wyciągnąłem go z mieszkania na zewnątrz, zamknąłem drzwi. Poleciał po siekierę, rozwalił mi drzwi – powiedział mężczyzna, który pomógł ofierze.
Potem, jak mówią świadkowie, 22-latek zaatakował 23-letnią kobietę. Według nieoficjalnych informacji Radia Wrocław zamordowana była partnerką napastnika. Wirtualna Polska donosi z kolei, że 23-latka była jego bratową.
– Ona nie miała twarzy, głowy. To tak jakby tir po niej przejechał – powiedział sąsiad kobiety.
23-latka kilka tygodni wcześniej urodziła dziecko. Noworodkowi, jak informuje policja, nic się nie stało. Trafiło do lubańskiego szpitala.
Doprowadzony do prokuratury
- Policjanci w wyniku swoich działań tego samego dnia zatrzymali 22-letniego mężczyznę, którego doprowadzili do lubańskiej prokuratury. Na chwilę obecną trwają czynności zmierzające do ustalenia okoliczności tego całego zdarzenia. Wszystko jest pod nadzorem prokuratury – powiedziała rzecznik prasowa lubańskiej policji st. asp. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń.
Ze względu na dobro prowadzonego śledztwa, ani policja ani prokuratura nie chcą zdradzać szczegółów sprawy.
Czytaj więcej
Komentarze