- Rząd polski bardzo konsekwentnie prezentował stanowisko, że spray organizacji wymiaru sprawiedliwości, np. organizacji SN, sposobów powoływania sędziów, wykraczają poza kompetencje UE – podkreślił w rozmowie z Dorotą Bawołek prof. Safjan, który w poniedziałek odczytał orzeczenie TSUE.
"Wymiar sprawiedliwości w UE należy do sądów europejskich i krajowych"
Jak dodał, "wydaje się, że niezwykle ważne jest, że w tym wyroku, wraz z jego uzasadnieniem, są zaprezentowane bardzo jednoznacznie tezy dotyczące zakresu kompetencji UE w odniesieniu do takich sytuacji".
- Bardzo wyraźnie TSUE podkreśla, że UE opiera się na wspólnych wartościach. Rozumowanie oparte jest w tym wypadku na traktacie UE w tej części, która powiada, że wymiar sprawiedliwości w UE należy zarówno do sądów europejskich, trybunału, sądu, jak i do sądów krajowych. Sądy krajowe są uprawnione i zobowiązane do tego, by stosować prawo europejskie i skutecznie zapewnić ochronę praw obywateli UE, które wynikają z przepisów traktatowych - podkreślił prof. Safjan.
- Sprawy związane z organizacją wymiaru sprawiedliwości, co do zasady należą do kompetencji państw członkowskich, ale w ramach tych regulacji krajowych, polskich ustaw muszą być przestrzegane te najbardziej podstawowe wartości, od których w ogóle zależy funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w UE, czyli muszą być przede wszystkim respektowane zasady niezależności sędziowskiej, bezstronności sędziowskiej - dodał sędzia.
Jak dodał, "muszą być wprowadzone do systemu odpowiednie gwarancje". - Wychodząc z takiego założenia TSUE uznał, że jest kompetentny na postawie przepisów traktatowych, a chodzi o art. 19 o UE do rozpatrywania spraw związanych z organizacją wymiaru sprawiedliwości, stąd jego dzisiejsze rozstrzygnięcie w stosunku do ustawy o SN - podkreślił.
Na pytanie Doroty Bawołek, czy inne postępowania dotyczące polskiego wymiaru sprawiedliwości, które toczą się w TSUE mogą być przesądzone po poniedziałkowym wyroku, prof. Safjan odpowiedział: "trudno na tym etapie mówić, że coś jest przesądzone".
- Procedury przed ich zakończeniem nie mogą zakładać z góry, że jest jakiś wynik do osiągnięcia - podkreślił sędzia.
"Dzisiejszy wyrok jest kodyfikacją zasad"
Zauważył jednak, że "nie ma wątpliwości, że dzisiejszy wyrok jest swoistą kodyfikacją zasad, którymi się kieruje TSUE w sprawach związanych z funkcjonowaniem krajowych sądów".
- Tam jest cały zestaw, katalog zasad i wartości, które muszą być przestrzegane, żeby można było uznać, że system krajowy spełnia odpowiednie warunki, które umożliwiają dialog sądowy, kooperację z sądami UE, które umożliwiają skuteczną, efektywną obronę praw obywateli UE - dodał profesor.
- Jeśli wychodzimy z tych założeń, to znajdziemy też odpowiednie ustalenia dotyczące na przykład potrzeby czy zasad, według których powinna funkcjonować taka instytucja jak KRS, w tej sprawie TSUE nie rozstrzyga wprawdzie o KRS, ale podkreśla bardzo wyraźnie, że KRS może spełnić swoją rolę wyłącznie wtedy, gdy będzie organem niezależnym od władzy ustawodawczej i wykonawczej, i będzie działał według obiektywnych, dobrze sprecyzowanych kryteriów - tłumaczył sędzia.
Podkreślił także, że "w odniesieniu do postępowania dyscyplinarnego mówi się też bardzo dokładnie w tym wyroku, że postępowania dyscyplinarne muszą być tak ukształtowane, by w żadnym wypadku nie móc być wykorzystywane jako środek presji wobec sędziów, czyli muszą być odpowiednio prowadzone przez niezależny, obiektywny organ, stwarzający prawo sędziemu do obrony i możliwość do odwołania".
"Sędziowie w TSUE są powoływani inaczej niż w sądach powszechnych"
Sędzia zwrócił także uwagę, że "rząd polski powoływał się na status sędziów Trybunału Sprawiedliwości, twierdząc, że w samym TSUE mamy osoby, które są powoływane w sposób nieodpowiadający tym zasadom".
- Pamiętajmy, że do TSUE osoby są powoływane na z góry określoną kadencję, czyli zupełnie inaczej niż do sądów powszechnych i Sądu Najwyższego - tłumaczył sędzia.
Wyjaśnił, że "ta nominacja zależy od ciała takiego jak Rada Europejska, czyli złożonego z przedstawicieli wszystkich krajów członkowskich i jest poprzedzona zobiektywizowaną opinią, która jest zawsze bardzo respektowana". - Wydaje ją Komitet 255, który opiera się na całokształcie dostępnych materiałów, według kryteriów dobrze sprecyzowanych - dodał profesor.
Czytaj więcej
Komentarze