- Chciałam się usamodzielnić, bo mieszkałam u rodziców. Deweloper mnie zwodzi. Liczyłam, że ta sytuacja zostanie załatwiona w kilka miesięcy - mówi w rozmowie z reporterką "Wydarzeń" pani Agnieszka.
- Kupiliśmy mieszkania, ale nie mamy aktów własności. Własność powinna zostać przeniesiona na nas, ale nie wiadomo, kiedy to nastąpi - podkreśliła z kolei pani Małgorzata.
Himalaje i zaginiona księga budowy
Sprawa aktów notarialnych nie jest załatwiona od roku. Inwestor pokłócił się bowiem ze swoim wspólnikiem o pieniądze.
Zginęła także księga budowy, bez której nadzór budowlany nie może odebrać budynku.
- Ta sprawa przerasta Himalaje. Ja się czuję oszukany, bo kiedy chciał, to brał. Ja, jak się zorientowałem, że zabrakło w kasie pieniędzy, zablokowałem wszystko - powiedział Mieczysław Sachajko, deweloper.
Jego wspólnik odpiera zarzuty, ale nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Czeka na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie.
Mieszkańcy zwrócili się o wsparcie do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, wojewody lubelskiego oraz urzędu miasta. Na razie nie dostali odpowiedzi.
Komentarze