Trump nie odwołał ataku na Iran, lecz "na razie go wstrzymał"
"Nie odwołałem ataku na Iran, jak jest to fałszywie przedstawiane w mediach, lecz na razie go wstrzymałem" - napisał prezydent USA Donald Trump na Twitterze. Po zestrzeleniu w czwartek przez irańską Gwardię Rewolucyjną amerykańskiego drona w rejonie Zatoki Perskiej, armia USA była gotowa do odwetu przeciwko Iranowi. Trump potwierdził, że wstrzymał operację na 10 minut przed rozpoczęciem.
Trump wyjaśnił, że amerykańscy wojskowi poinformowali go, iż w ataku może zginąć około 150 osób.
I never called the strike against Iran “BACK,” as people are incorrectly reporting, I just stopped it from going forward at this time!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 22 czerwca 2019
- Myślałem o tym przez sekundę i powiedziałem - wiecie co, oni zestrzelili bezzałogowego drona, samolot, jakkolwiek chcecie to nazywać, a tutaj mamy 150 zabitych, co pewnie wydarzyłoby się prawdopodobnie w ciągu pół godziny po powiedzeniu przez mnie: naprzód - mówił Trump w wywiadzie dla NBC News.
Dodał, że nie byłaby to proporcjonalna odpowiedź. Wcześniej o tym, że prezydent USA zatwierdził przeprowadzenie ataków na cele w Iranie, ale na wczesnym etapie tej operacji kazał ją odwołać - napisał "New York Times".
"Opcja militarna jest zawsze na stole"
W sobotę prezydent Donald Trump zapowiedział nałożenie na Iran dodatkowych sankcji, aby powstrzymać władze tego państwa przed uzyskaniem broni jądrowej.
Zaznaczył, że wymierzona w Iran operacja militarna "jest zawsze na stole". Jednocześnie zasugerował, że jest gotowy na deeskalację napięć w stosunkach między USA i Iranem. Wyraził gotowość do szybkiego zawarcia z Iranem umowy, która - jak to ujął - wzmocniłaby osłabioną irańską gospodarkę.
Jednocześnie sekretarz stanu USA Mike Pompeo zapowiedział, że "Stany Zjednoczone będą zwiększać presję ekonomiczną na Iran, dopóki ten kraj nie zrezygnuje z przemocy i nie zaangażuje się w amerykańskie wysiłki dyplomatyczne".
Wzrasta napięcie między USA a Iranem
W ostatnich tygodniach obserwowany jest znaczący wzrost napięcia między Waszyngtonem i Teheranem, spowodowany atakiem z 13 czerwca na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej oraz czwartkowym zestrzeleniem amerykańskiego drona w regionie Zatoki Perskiej.
W obu przypadkach USA winę przypisują Iranowi. Ten kategorycznie odrzuca oskarżenia o zaatakowanie tankowców, a w przypadku drona twierdzi, że zestrzelił ten bezzałogowy samolot, bo wtargnął w jego przestrzeń powietrzną. USA przekonują, że do zestrzelenia doszło w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Czytaj więcej